Rozmowa Dnia

Paweł Olszewski

2024-06-17
Paweł Olszewski/fot. Paweł Olszewski, Facebook

Paweł Olszewski/fot. Paweł Olszewski, Facebook

„Rozmowa Dnia" - Paweł Olszewski

Gościem „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK był Paweł Olszewski – sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. Rozmawialiśmy o bezpieczeństwie naszego regionu.

Paweł Olszewski: Jestem po rozmowach z szefami służb specjalnych, ze służbą kontrwywiadu wojskowego. Biorąc pod uwagę zagrożenia, które płyną ze wschodu i konieczność ochrony kontrwywiadowczej i obecność wielu ważnych instytucji w Bydgoszczy - mamy JFTC, mamy Centrum NATO Ukraina szkolące żołnierzy ukraińskich - możemy się spodziewać w najbliższych tygodniach, miesiącach utworzenia inspektoratu Służby Kontrwywiadu Wojskowego w Bydgoszczy, co też będzie niezwykle dla nas istotne, ponieważ dotychczas byliśmy podporządkowani pod Poznań (...).

Sławomir Mularski

2024-06-14
Sławomir Mularski/fot. archiwum

Sławomir Mularski/fot. archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Sławomir Mularski

- Alkohol, brawura i kąpiele w niestrzeżonych miejscach to najczęstsze przyczyny tragedii nad wodą. Większość ofiar to mężczyźni w wieku powyżej 50 lat, którzy przeceniają swoje możliwości – mówił Sławomir Mularski, gość piątkowej „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK.

- Rocznie w Polsce tonie od 400 do 500 osób – mówił prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego we Włocławku. Zwracał też uwagę na to, żeby wypływając na jezioro rowerem wodnym, kajakiem czy łódką mieć na sobie kapok. - Jeżeli nie mamy założonej kamizelki, to tak naprawdę nie dajemy sobie szans, żeby utrzymać się na wodzie, by ktoś mógł do nas dopłynąć - ostrzegał. - Przebywam bardzo często nad Jeziorem Orłowskim koło Wielgiego i widzę, jak ludzie przepływają z głównej plaży na drugą stronę jeziora. Gdy rozmawiamy zadaję im pytanie, dlaczego nie mają kapoków, odpowiadają: „bo tu jest płytko”, a okazuje się, że jezioro ma 32 metry. Trzeba zapoznać się z warunkami, jakie tam panują - czy to jest jezioro przepływowe, czy nie wpływają tam żadne rzeki, nie ma żadnego prądu, jaka jest głębokość? Warto zostawić też informację, z której strony na jeziorze będziemy.

Warto też zapamiętać numer ratunkowy nad wodą – tel.601 100 100, po pomoc można również dzwonić pod numer 112 albo użyć aplikacji „Ratunek”, która w trakcie zgłoszenia wypadku podaje dokładną lokalizację osoby dzwoniącej.

Michał Sztybel

2024-06-13
Michał Sztybel/fot. Radosław Łączkowski

Michał Sztybel/fot. Radosław Łączkowski

PR PiK - Michał Sztybel - Rozmowa Dnia

Dwaj pracownicy Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego fałszowali paszporty. Podrobione dokumenty trafiały do osób ściganych listami gończymi i oskarżonych o ciężkie przestępstwa. O nielegalnym procederze, jego konsekwencjach i bezpieczeństwie regionu będziemy rozmawialiśmy z wojewodą Michałem Sztyblem.

Agnieszka Marszał: Dwaj urzędnicy biura paszportowego w Inowrocławiu fałszowali paszporty, te trafiały do poszukiwanych za przestępstwa. Ujawnił Pan ten proceder wczoraj na konferencji prasowej – a jak go wykryto? Kto go wykrył i kiedy?
Michał Sztybel:
Przede wszystkim informacje, którymi się podzieliłem, pochodzą z prokuratury w Katowicach. Były uzgodnione, jeżeli chodzi o zakres, w którym mogłem poinformować. To nie jest temat, którym chciałem uprawiać bieżącą politykę, to jest związane z bezpieczeństwem mieszkańców, z funkcjonowaniem urzędu wojewódzkiego, etosem urzędników. Musieliśmy podjąć decyzję o zamknięciu od 1 lipca punktu paszportowego w Inowrocławiu, w którym dochodziło do tego procederu. Wtedy pojawiły się pytania „dlaczego?”, stąd uznałem, że należy poinformować opinię publiczną, wyjaśnić rzeczowo, skąd takie decyzje.
Zostało to ujawnione poprzez inne śledztwa, w których pojawiły się w obrocie te dokumenty, które były dokumentami fałszywymi.

Sprawa jest w toku, prokuratura prowadzi śledztwo, ale może Pan już coś wie, może można się czegoś domyślać – czy ci urzędnicy robili to po prostu dla łapówek, dla własnej korzyści, czy na czyjeś polecenie, czy byli częścią jakiejś grupy?
Zarzuty idą w stronę taką, że w zamian za korzyść majątkową „widzieli osoby, których nie widzieli”, na tej podstawie były wydawane fałszywe paszporty. Czy byli częścią większej grupy – na to dzisiaj nie ma odpowiedzi, są poszlaki, poszlaki chociażby takie, że te osoby były ścigane listami gończymi za bardzo ciężkie przestępstwa i te dokumenty pojawiły się w innych śledztwach prowadzonych przez prokuraturę, oczywiście nie mogę powiedzieć jakich, bo sprawa jest bardzo rozwojowa, weryfikowanych jest kilka tysięcy innych paszportów, tak naprawdę wszystkie, które przechodziły przez ręce tych osób, które oczywiście nie pracują w urzędzie wojewódzkim, bo mówimy o okresie 2018–2022. Kiedy tylko pojawiła się sprawa… oczywiście te osoby nie pracują w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim.

Wczoraj na konferencji powiedział Pan o tym, że te paszporty nie trafiały do przypadkowych osób, że to są ludzie, którzy mają na sumieniu bardzo poważne przestępstwa, w tym te najcięższej wagi.
Dokładnie, stąd mogę powiedzieć, że sprawa ma charakter rozwojowy, bo dopiero po weryfikacji wszystkich dokumentów będziemy mogli powiedzieć, o jakiej skali mówimy. Ta skala pozwoli tez ocenić kwestię ew. dalszych wniosków w zakresie nadzoru nad pracownikami. Na dzisiaj, według tego, co przedstawia prokuratura, konkretne zarzuty dotyczą dwóch urzędników, którzy zostali zatrudnieni w urzędzie po 2015 roku i w okresie 2018-2022 ten proceder miał miejsce (...)

Krzysztof Laks

2024-06-12
Krzysztof Laks /fot. Magdalena Gill

Krzysztof Laks /fot. Magdalena Gill

PR PiK - Rozmowa dnia - Krzysztof Laks

- W naszym regionie krwi na razie nie brakuje, ale cały czas trwa walka o pozyskiwanie nowych krwiodawców, bo zapotrzebowanie na ten życiodajny płyn rośnie - mówił w „Rozmowie Dnia” PR PiK Krzysztof Laks z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy.

- By uratować życie jednej ofiary wypadku, lekarze potrzebują dziesięciu jednostek krwi, to znaczy, że dziesięć osób musi ją oddać. Od 300 do 400 osób każdego dnia musi oddać krew w naszym regionie, by zabezpieczyć potrzeby kujawsko-pomorskich szpitali – mówił gość „Rozmowy Dnia”. - Postęp technologiczny, również w medycynie sprawia, że zabiegów jest wykonywanych coraz więcej, coraz więcej jest też zastosowań dla krwi i jej składników. Siłą rzeczy potrzeba więc jej coraz więcej, a sprzyjają temu starzejące się społeczeństwo i demografia. Pacjentów też będzie coraz więcej, a nawet najlepszy sprzęt, najlepszy personel nie będzie w stanie nic zrobić, jeżeli nie będzie zapasu krwi. Bardzo często wspomina się o grupie „0 minus” ze względu na to, że jest najbardziej uniwersalna, może ją otrzymać teoretycznie każdy potrzebujący. Natomiast ja zawsze podkreślam, że każda grupa krwi jest ważna, ponieważ każda znajduje swojego odbiorcę, któremu ratuje życie. Niezależnie więc od tego, jaką grupę krwi mamy, zapraszamy do jej oddawania.

Można to zrobić w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa w Bydgoszczy oraz oddziałach terenowych w Toruniu, Włocławku, Inowrocławiu, Grudziądzu i Brodnicy. Do mniejszych miejscowości regularnie dojeżdżają krwiobusy, w środę (12 czerwca) na przykład zaparkują w Barcinie i Wąbrzeźnie, w piątek (14 czerwca) w Szubinie i Kowalu.

Krzysztof Matela

2024-06-11
Krzysztof Matela/fot. Bartłomiej Grzankowski, archiwum

Krzysztof Matela/fot. Bartłomiej Grzankowski, archiwum

„Rozmowa Dnia" - Krzysztof Matela

Gościem „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK był Krzysztof Matela – doktor nauk społecznych, wykładowca akademicki i wieloletni wiceprezes Zarządu Business Centre Club. Rozmawialiśmy o tym, co jest siłą gospodarczą naszego regionu? Czym możemy zrobić wrażenie na inwestorach, a jakie są słabe strony kujawsko-pomorskiego?

Agnieszka Marszał: Co się składa na tzw. przyjazność dla biznesu, na to, że ktoś przyjeżdża i od razu czuje, że to jest dobre miejsce do tego, żeby tutaj biznesowo coś zrobić?
Krzysztof Matela: Powinien przyjechać po gładkich drogach albo przylecieć samolotem i mieć niedaleko do siebie - to przede wszystkim. Na szczęście w naszym regionie jest lotnisko, które jest aktywne, więc dolecenie do nas nie powinno sprawiać wielkiego problemu dla inwestorów z zagranicy. Sam rozmawiałem wielokrotnie z moimi klientami, którzy przylatywali samolotem i mówili, że fajnie, bo jest połączenie lotnicze. Po drugie: dobra atmosfera dla biznesu oznacza to, że biznes prowadzi się łatwiej, czyli kiedy przedsiębiorca na przykład składa wniosek w urzędzie, albo idzie sprawdzić coś, albo idzie, żeby zmienić status swojej firmy, to sprawy załatwiane są szybko, od ręki i nie trzeba czekać ustawowych 30 dni.

(...) Koniec końców wszystko rozgrywa się przy okienku, gdzie spotykamy jakiegoś urzędnika i może być albo łatwiej, albo trudniej...
Dokładnie tak. Cały czas pokutuje u nas schemat: podpisany wniosek, najlepiej z pieczątką i to przecież przez tyle lat funkcjonuje w naszej rzeczywistości gospodarczej...

Nie da się jednym kliknięciem?
Oczywiście że się da, i na szczęście, natomiast część rzeczy trzeba załatwić osobiście i wtedy te interakcje osobiste przedsiębiorcy z urzędnikami czasami bywają rzeczywiście problemem, natomiast wracając do obsługi elektronicznej przedsiębiorców, ja zawsze podaję ten sam argument: ilu włodarzy, czy ilu urzędników próbowało zarejestrować swoją firmę korzystając z dostępnych narzędzi? Oczywiście jest progres, jest łatwiej niż kiedyś. Można założyć firmę nie wychodząc z domu, natomiast przedarcie się przez podstrony tych serwisów informacyjnych państwowych, czy gminnych to jest problem.

Na to najbardziej narzekają przedsiębiorcy?
Przedsiębiorcy najbardziej narzekają na bardzo skomplikowane podatki i wysokie koszty prowadzenia działalności, natomiast jeśli chodzi o załatwianie spraw i poświęcanie temu energii i czasu to także jest to realny problem. Wczoraj słyszałem szczegóły raportu dotyczącego tego, jak długo przedsiębiorcy w Polsce przygotowują różnego rodzaju sprawozdania i oświadczenia podatkowe. Okazuje się, że w Polsce, w stosunku do innych krajów, poświęca się na te sprawy pięć, czy nawet siedem razy więcej czasu, a chodzi o to, żeby zajmować się tym jak najkrócej, żeby urząd sam naliczał w systemach podatkowych obciążenia, ażeby nie zmuszano przedsiębiorców do składania nieskończonej liczby wniosków, zaświadczeń i oświadczeń (...).


Naszym gościom można zadawać pytania, pisząc na adres: rozmowadnia@radiopik.pl

Izabela Kapsa

2024-06-09
Izabela Kapsa/fot. www.ukw.edu.pl

Izabela Kapsa/fot. www.ukw.edu.pl

Wybory do Parlamentu Europejskiego były tematem „Rozmowy dnia” w Polskim Radiu PiK. Naszym gościem była dr hab. Izabela Kapsa, prof. ucz. UKW w Bydgoszczy.

- Zaskakujących wyników nie mamy. Prognozy co do frekwencji i podziału głosów mniej więcej się potwierdziły. Zaskakującym jest oczywiście wynik Konfederacji, ale nie aż tak bardzo, żeby budzić emocjonujące reakcje. Potwierdziło się sporo reguł wskazujących na to, jak wygląda zainteresowanie różnego typu wyborami, i od jakich czynników zależy udział w wyborach i poziom poparcia.

Jak wskazuje dr hab. Izabela Kapsa, prof. ucz. UKW, frekwencja była niższa niż w 2019 roku, ale na poziomie do przewidzenia.
- Wybory do PE mają nieco niższy poziom identyfikacji personalnej niż, np. wybory prezydenckie. Wyborcy nie są zbyt mocno zorientowani, na czym polega system wyborczy (...).

Może w wyborach do PE wyborcy mają mniejsze poczucie sprawczości?
- To poczucie sprawczości właściwie wiąże się również z tą personalizacją. Sprawczość polega na tym, że w tym przypadku nasz głos miałby przełożenie na zwycięstwo konkretnego kandydata. Akurat w tych wyborach ordynacja jest na tyle skomplikowana, że nie ma takiego prostego, zdecydowanego zwycięzcy (...).

- Zwróćmy uwagę, że zarówno w Koalicji Obywatelskiej, jak i w Prawie i Sprawiedliwości w naszym regionie, właściwie poza „jedynkami" nie było żadnych większych działań na rzecz promowania innych kandydatów - analizuje dr hab. Izabela Kapsa, prof. ucz. - To wygląda tak, jakby same partie polityczne uznały, że dwa miejsca z tego regionu, czyli po jednym dla każdej z największych partii, są w zupełności wystarczające. Mobilizacji dla innych kandydatów nie było w ogóle. Nowe billboardy z innych partii albo z kandydatami z niższych miejsc na liście pojawiły się naprawdę kilka dni przed samymi wyborami. Spotkań z wyborcami właściwie nie organizowano, w związku z tym trudno się dziwić wyborcom, że nie poczuli mobilizacji do tego, żeby pójść i zagłosować na kolejne nazwiska, żeby ta frekwencja była większa i więcej kandydatów uzyskało takie poparcie, które dałoby trzy mandaty z naszego regionu (...).

Rafał Maszewski

2024-06-07
Rafał Maszewski/fot. Zdzisław Nawrat

Rafał Maszewski/fot. Zdzisław Nawrat

PR PiK - Rafał Maszewski - Rozmowa dnia

Lato będzie gorące czy deszczowe? Dlaczego w pogodzie mamy coraz więcej gwałtownych zjawisk? Co ma wpływ na zmiany klimatu? Na te pytania w „Rozmowie dnia" odpowiedział klimatolog Rafał Maszewski.


Na pewno wielu Słuchaczy na początku czerwca, kiedy planujemy wakacje i urlopy, zadaje sobie pytanie: jakie będzie lato? Bałtyk czy raczej Adriatyk?
Najtrudniejsze pytanie za chwilę będę miał za sobą. Klimatolodzy, meteorolodzy, synoptycy nie bardzo lubią pytanie o tak odległe terminy, ale oczywiście dla Państwa…

Ale to wszystko dlatego, że lato już za chwilę…

Dokładnie! Wiemy, że najlepiej sprawdzają się prognozy na trzy-cztery dni, miesięczne, sezonowe, już nieco gorzej. Przejdźmy do szczegółów: otóż w naszym regionie lipiec jest miesiącem najcieplejszym, kanikuła to ostatnia dekada lipca i pierwsza dekada sierpnia – wtedy jest największa szansa na upały, gorące dni, sporo słońca. Jak będzie w tym roku – zobaczymy, na pewno tutaj były prognozy wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, które pokazywały, że to lato będzie gorące, upalne. Sceptyczne podchodzę do tak dalekoterminowych prognoz.

Możemy powiedzieć, że czerwiec zaczął się bez upałów, na razie bez gorących dni, chociaż na początku było trochę więcej ciepła. Czerwiec może nas nie zachwycić, przynajmniej osób, które są na urlopach, gdzieś nad morzem. Sporo dni może być z temperaturą nawet nieco poniżej normy. Generalnie ten miesiąc może „wyjść” w normie termicznej, albo nawet lekko chłodny. Takie są wstępne przewidywania. Sporo odpadów deszczu, burz, także będzie dynamicznie.

O długotrwałe upały będzie ciężko, chociaż jakieś gorące dni powinny się pojawić. Później lipiec… Z lipcem są duże nadzieje przynajmniej dla osób, którzy planują urlop, bo jest szansa, że faktycznie ten miesiąc będzie dużo bardziej ciepły, gorący, niż normalnie.

To są dobre informacje dla mnie, ponieważ planuję w lipcu urlop. A czy tak gwałtowne zjawiska tego lata będą nam towarzyszyły z jakąś większą częstotliwością? Gwałtowne burze, gradobicia, huragany?
Poprzedni sezon był bardzo spokojny pod względem burz w naszym regionie, ale również w wielu innych regionach Polski (…) Ten sezon rozpoczął się wyraźniejszym uderzeniem. Już w maju mieliśmy sporo burz, i w regionie również sporo strat z tym związanych. Teraz czerwiec kontynuuje ten ciąg burzowy (...).

Naszym gościom można zadać pytanie, pisząc na adres: rozmowadnia@radiopik.pl

Piotr Całbecki

2024-06-06
Marszałek Piotr Całbecki/fot. Zdzisław Nawrat, Archiwum

Marszałek Piotr Całbecki/fot. Zdzisław Nawrat, Archiwum

PR PiK - Rozmowa dnia - Piotr Całbecki

- Dziś w Toruniu wyjątkowe spotkanie dla młodych ludzi - Przystanek JPII „Wiara, kultura, dobro”. To nowe wydarzenie w ramach Święta Województwa - mówił w „Rozmowie Dnia” PR PiK marszałek Piotr Całbecki.

- Dziś nietypowo, bo o godzinie 15:00 na Woli Zamkowej po raz pierwszy organizujemy spotkanie młodych ludzi, które jest poświęcone ich problemom, aspiracjom, oczekiwaniom od świata od siebie, od tego kim są, żeby z siebie na nowo odnaleźć - w kontekście nauczania Jana Pawła II – mówił Piotr Całbecki. - To pokolenie, które dzisiaj się spotka na Woli nie miało szczęścia poznać Jana Pawła II, a myślę że warto w takiej właśnie formie dialogu młodych ludzi z innymi ciekawymi osobami.

W programie dzisiejszego wydarzenia znajdą się panele dyskusyjne - m.in. na temat ekologii, sztucznej inteligencji i relacji nauka-religia, warsztaty i koncert ojca Stana Fortuny - franciszkanina z Bronxu, charyzmatycznego hiphopowca i rapera. Wszystko odbywać się będzie w przestrzeni Europejskiego Centrum Współpracy Młodzieży przy Woli Zamkowej w Toruniu od godz. 15.00.

Helena Ostrowicka

2024-06-05
Helena Ostrowicka/fot. www.ukw.edu.pl

Helena Ostrowicka/fot. www.ukw.edu.pl

Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy świętuje jubileusz 55-lecia Bydgoskiej Pedagogiki. To właśnie ta dyscyplina naukowa stała się fundamentem największej bydgoskiej uczelni. Gościem „Rozmowy Dnia” w PR PiK była prof. Helena Ostrowicka – dziekan Wydziału Pedagogiki UKW.

Gościom „Rozmowy Dnia” można zadać pytanie, pisząc na adres: rozmowadnia@radiopik.pl



Jak podkreśla prof. Ostrowicka, sam jubileusz jest liczony od 1969 roku, czyli od momentu powołania w Bydgoszczy Wyższej Szkoły Nauczycielskiej.

- I od tego właśnie momentu w murach właśnie naszej uczelni rozwija się akademicka pedagogika (...). Z uczelnią jestem związana od niemal 30 lat, najpierw jako studentka, wówczas jeszcze 5-letniej pedagogiki, następnie jako doktorantka na studiach doktoranckich i później kolejne awanse naukowe również uzyskiwałam moje macierzystej uczelni. Pamiętam, że gdy w połowie lat 90 ubiegałam się o miejsce na tym kierunku, na pedagogikę o jedno miejsce ubiegało się aż ośmiu kandydatów i mieliśmy egzaminy wstępne. Pamiętam ten stres, emocje, które towarzyszyły mi podczas egzaminów wstępnych (...). Jako studentka, i jako młoda dziewczyna, widziałam pedagogikę i uczelnię w wąskim kadrze osoby, która jest zainteresowana studiami, uczeniem się, rozwijaniu swojej wiedzy. Wraz z nowymi doświadczeniami ten kadr się rozszerzał i nadal się rozszerza (...).

Jak po 55 latach wygląda bydgoska pedagogika? Na wydziale funkcjonuje dziesięć katedr i jeden zakład.

- W ramach tych jednostek organizacyjnych prowadzone są we współpracy, także międzynarodowej, badania naukowe (...) - podkreśla dziekan wydziału. - Ważną częścią naszej tożsamości jest zakorzenienie w mieście i w regionie oraz współpraca z instytucjami różnego typu w mieście. To są nie tylko szkoły, ale także różnego rodzaju instytucje kultury, pomocy społecznej, organizacje społeczne. Wsłuchując się w potrzeby tego najbliższego otoczenia proponujemy różnego rodzaju działania, w które włączamy naszych partnerów, współpracowników z miasta, z regionu. Wyrazem naszej otwartości i potrzeby też komunikacji z otoczeniem jest „Akademia dialogu". Celem tej inicjatywy jest przede wszystkim popularyzowanie idei dialogu akademickiego. Do rozmów w „Akademii" zapraszamy zarówno przedstawicieli środowiska naukowego, jak i znaczące osoby spoza tego środowiska (...) - mówi prof.. Helena Ostrowicka.

W roku jubileuszowym UKW rozpoczyna nową inwestycję:

- Nowe inwestycje współfinansowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego to powstające po wielu latach starań uniwersyteckie przedszkole i żłobek - mówi prof. Helena Ostrowicka. - Będzie to nowy budynek i przestrzeń, która obok swoich takich podstawowych, ustawowych funkcji, będzie także miejscem doskonałym do realizacji praktyk studenckich, prowadzenia badań i wprowadzania innowacji pedagogicznych - mówiła dziekan Wydziału Pedagogiki UKW, gość porannej „Rozmowy Dnia"

Marek Wojtkowski

2024-06-04
Marek Wojtkowski/fot. Marek Wojtkowski/Facebook

Marek Wojtkowski/fot. Marek Wojtkowski/Facebook

PR PiK - Rozmowa dnia - Marek Wojtkowski

Gościem „Rozmowy Dnia" w PR PiK był Marek Wojtkowski - członek zarządu województwa kujawsko-pomorskiego, do niedawna prezydent Włocławka i z wykształcenia historyk.

Agnieszka Marszał: To, że Pan jest z wykształcenia historykiem, będzie miało znaczenie, bo dzisiaj ważny dzień w polskim kalendarzu. 4 czerwca 1989 rok – data, którą wszyscy mamy w głowie – pierwsze częściowo wolne wybory w Polsce. Uważa Pan, że 4 czerwca powinien być dniem wolnym od pracy? Stowarzyszenie w Krakowie zbiera podpisy pod projektem takiej ustawy. Pan by się podpisał?
Marek Wojtkowski: Zdecydowanie podpisałbym się, bo 4 czerwca 1989 roku to były pierwsze - nie do końca wolne wybory, które spowodowały zmiany ustrojowe. To był dzień, na który czekaliśmy po zakończeniu II wojny światowej - kiedy świat, Europa zostały podzielone między dwa wrogie systemy. My znaleźliśmy się nieszczęśliwie pod tej drugiej stronie wschodniej. To, co się później wydarzyło - 1956 rok w Poznaniu, rok 1968, 1970, 1974 i wreszcie narodziny „Solidarności” to był efekt dążeń do odzyskania pełnej suwerenności. Właśnie 4 czerwca 1989 roku pojawiła się taka szansa.

Pan wtedy głosował?
- Tak, wtedy już miałem pełne prawo wyborcze, więc wziąłem udział w tych wyborach. To chyba były moje pierwsze wybory, bo wcześniej nabyłem prawa, ale różnie to z wyborami wyglądało. Jest to data kluczowa dla przyszłości Polski, bo właściwie od tego wszystko się zaczęło. (…)
Jesteśmy wolnym Państwem w wolnym świecie, w tej cywilizacji, do której właściwie byliśmy przypisywani od wieków, czyli cywilizacji zachodniorzymskiej.

Myśli Pan, że jeśli raz wybraliśmy Zachód, to mamy go na zawsze? Z frekwencją na eurowybory jest u nas coraz gorzej.
- Gdyby mnie pani zapytała pięć lat temu, to nie miałbym żadnych wątpliwości, że Zachód został nam dany i zostaliśmy do niego przypisani na zawsze. Przez ostatnie pięć lat jednak bardzo wiele na świecie się wydarzyło: pandemia, ale przede wszystkim wybuch wojny na Ukrainie, rosnące aspiracje reżimów autorytarnych czy totalitarnych - mam na myśli przede wszystkim Rosję i Białoruś, coraz bardziej skomplikowana sytuacja na Bliskim Wschodzie - to wszystko wymusza refleksję. Rzeczywiście świat, który wydawał się poukładany, wolny, nasze bezpieczeństwo, gwarantowane przez Pakt Północnoatlantycki, przez Unię Europejską nagle nie jest takie oczywiste, jak nam dotychczas wydawało. (...)

Gościom „Rozmowy Dnia” można zadać pytanie, pisząc na adres: rozmowadnia@radiopik.pl.

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.


Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 159221269610547050997
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę