Szymon Ostrowski
2024-11-06
To już jest pewne - Donald Trump będzie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Takie rozstrzygnięcie wyborcze komentował gość Rozmowy Dnia Polskiego Radia PiK.
- Pokazuje ono jak podzielona jest Ameryka - mówił Szymon Ostrowski, doktorant Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych UMK w Toruniu. - Myślę, że ja i wielu innych obserwatorów czy to naukowców, czy osoby, które są po prostu zainteresowane wyborami, utwierdziły się w tym, że Ameryka to jest taki dom podzielony - mówiąc nieco poetycko. Jeśli spojrzymy na wyniki, na te różnice między Kamalą Harris a Donaldem Trumpem, to one nie są wcale bardzo duże. Nie jestem nimi do końca zaskoczony. Raczej jestem zaskoczony tym, że te wszystkie sondażownie, te wszystkie instytuty do badania poparcia grały bardzo bezpiecznie. Bały się, że znów nie doszacują Trumpa, albo że przeszacują Kamalę Harris, tak jak było na przykład z Hillary Clinton, która koniec końców w popular vote wygrała z Trumpem, ale miała za mało elektorów. Sondażownie obawiały się analogicznej sytuacji (...).
Monika Chlebicz
2024-11-05
W naszym regionie bydgoscy policjanci prowadzą dwa postępowania dotyczące znalezienia w cukierkach niebezpiecznych elementów metalowych. Sprawa dotyczy słodyczy zbieranych przez dzieci podczas Halloween. Jak wyjaśniała mł. insp. Monika Chlebicz, takie działanie to narażenie człowieka na utratę zdrowia i życia, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
– Niezwykle ważna w tym temacie jest czujna postawa rodziców – dodała. – Pamiętajmy o tym, że zadbać o bezpieczeństwo naszych dzieci i jako rodzice wydaje mi się niebagatelny rolę do odegrania. Jeśli dzisiaj w przestrzeni medialnej czy mediów społecznościowych pojawiają się doniesienia, że takie zdarzenia miały miejsce, to na pewno w pierwszej kolejności powinniśmy przejrzeć te cukierki, które jeszcze zostały.
Michał Sztybel
2024-11-04
Jeśli chodzi o budowę drogi S10, prace zaczną się lada dzień - formalnych przeszkód nie ma. Problemem może być jednak przejęcie nieruchomości, a jest ich bardzo dużo - na pierwszym odcinku między Bydgoszczą a Toruniem około 700, co, zdaniem wojewody, może rodzić problemy.
Jeśli chodzi o metropolię, to według Michała Sztybla w „Koncepcji rozwoju kraju 2050" nie jest rozstrzygnięte, które miasto jest metropolią, i które nią będzie. Informacje zawarte w publikacji, jak na dane naukowe, są dość przestarzałe, bo pochodzą z 2020 roku, natomiast ta koncepcja rozstrzyga, że Bydgoszcz i Toruń, jako miasta, które mają dwa odrębne obszary funkcjonalne, będą osobno prowadziły działania w zakresie powstania metropolii. Nie jest jednak przesądzone, że nie mogą nimi być - podkreślał na antenie Polskiego Radia PiK wojewoda kujawsko-pomorski.
Wśród poruszonych tematów znalazła się także budowa portu przeładunkowego w Emilianowie. Zdaniem Michała Sztybla, tu nie ma pytania, czy port powstanie, ponieważ musi powstać najdalej do 2050 roku, zgodnie z tym, do czego zobowiązał się polski rząd. Port ma być częścią Transeuropejskiej Sieci Transportowej. Sieć bazowa powstanie do 2030 roku, a kompleksowa do 2050 roku. Do do tego czasu, jak mówił wojewoda, pod Bydgoszczą musi powstać taki port.
Jacek Karnowski
2024-10-31
Wśród tematów pojawiły się także: wydawanie unijnych pieniędzy w naszym województwie oraz inwigilowanie Pegasusem.
– Takie spory nie są niczym nowym. Mieliśmy to samo na Pomorzu, między Gdańskiem a Gdynią. Na końcu, dzięki temu, że połączył ich ZIT (Zintegrowana Inwestycja Terytorialna – przyp.) Trójmiejski, udało się rozwiązać tę sytuację. Przy okazji odbyło się bardzo wiele spotkań prezydenta Szczurka z prezydentem Adamowiczem. Czasami żartowaliśmy, że prywatnie też nam pomogły te spotkania – opowiadał Karnowski.
Porównywalną różnicę zdań wydać na przykładzie Bydgoszczy i Torunia. Maciej Wilkowski przypomniał, że na początku lipca nie było zgody na marginalizację tych miast w Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Następnie pojawiła się seria stanowisk: sejmiku województwa o metropolii Bydgosko-Toruńskiej, w podobnym tonie wypowiedziała się Rada Miasta Torunia. Z kolei odcinające się stanowisko opracował bydgoski ratusz. W konsultacjach dotyczących KRK wpłynęło łącznie ponad 700 uwag od strony społecznej z naszego regionu.
Odpowiedź od pani minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz została różnie odczytana. Wicemarszałek Zbigniew Ostrowski mówił o obawach, że w sprawie ponadregionalnej metropolii „klamka zapadła”. Inaczej stanowisko ministerstwa odczytali wojewoda Michał Sztybel i prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
W takim razie, czy w Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 w województwie kujawsko-pomorskim będzie ośrodek o znaczeniu ponadregionalnym? – To zależy od mieszkańców i władz metropolii, czy miast takich, jak Toruń i Bydgoszcz, które rzeczywiście się świetnie rozwijają, jak całe województwo. Natomiast nikt metropolii nigdy nie tworzy na siłę. Współpracę metropolitalną muszą wykreować same samorządy, sami mieszkańcy. Mamy na przykład jeden punkt styczny, to jest wspólna uczelnia, w pewnym sensie. Zobaczmy, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika to jednocześnie Akademia Medyczna w Bydgoszczy. Można powiedzieć, że to jest taki przykład współpracy.
– Mamy też województwo lubuskie, gdzie z jednej strony jest siedziba marszałka, z drugiej wojewody, w dwóch różnych miastach. Tam chodzi o Gorzów Wielkopolski i Zieloną Górę. Natomiast to, czy miasta będą razem tworzyły metropolie, czy będą starały się budować metropolie oddzielnie, to zależy przede wszystkim od mieszkańców i od włodarzy tych miast. Oczywiście, łatwiej jest to zrobić razem, niż osobno, patrząc na potencjał, ale też na konkurencję. Na północy znajduje się metropolia Gdańsk-Gdynia-Sopot, czy z drugiej strony metropolię wokół Poznania. To są silne ośrodki miejskie. Pytanie do władz Bydgoszczy i Torunia oraz do mieszkańców, tych miast i okolicznych gmin, czy są w stanie wykreować dwie duże metropolie, czy też będą budować jedną – zaznaczył Karnowski.
Wiceminister podkreślił też, że odległość między jednym a drugim miastem to jest 50 kilometrów, dla porównania między Gdańskiem a Gdynią, jadąc poprzez Sopot to około 25 kilometrów, a tak naprawdę nie ma różnicy, kiedy się przekracza granicę tych miast.
Jednak między Bydgoszczą i Toruniem a Trójmiastem jest spora różnica, miasta z Kujaw i Pomorza mają oddzielne ZIT-y. – Tutaj uważam, że stanowisko ministerstwa jest słuszne. On stwierdza fakt, a nie to, co będzie w 2050 roku. Pytanie jest oczywiście o to, czy Bydgoszcz i Toruń będą w stanie osobno stworzyć ośrodek ponadregionalny, czy jedyną szansę mają razem. Zostawmy to, bo ani Unia Europejska, ani rząd polski nie będzie nigdy nikogo zmuszać do współpracy, do jedności i tworzenia jednego organizmu. To zależy już od władz miast i przede wszystkim od mieszkańców, czy przedsiębiorców, którzy tutaj istnieją na tym terenie. (...)
Kpt. Paweł Banasiak
2024-10-30
Pan kilka dni temu wrócił z terenów popowodziowych. Jak dzisiaj wygląda tam życie mieszkańców?
Życie mieszkańców wygląda [różnie], zależnie od miejscowości, ponieważ w niektórych miejscach wraca powoli do normalności, trwa osuszanie budynków, oczyszczanie; a w innych zniszczenia są większe, mieszkania, domy są po prostu zniszczone, tak że tam pomoc jest cały czas niezbędna.
Cały czas trwa operacja „Feniks”, jej celem jest łagodzenie skutków kataklizmu i przyspieszenie odbudowy infrastruktury. To wielka operacja wojskowa, tak chyba można powiedzieć, prawda?
Dokładnie tak, jest to duża operacja wszystkich pięciu Rodzajów Sił Zbrojnych, co bym chciał podkreślić. Operacją dowodzi dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej, gen. bryg. dr Krzysztof Stańczyk, ale zaangażowani są żołnierze wszystkich pięciu Rodzajów Sił Zbrojnych. Jest to również wielka operacja logistyczna, aby również żołnierzy na miejscu zabezpieczyć we wszystko, co jest niezbędne.
Działają tam także żołnierze z naszego regionu. Jak to wygląda w liczbach? Ilu Was tam jest, ile było w ogóle, dotąd w czasie trwania tej operacji?
Obecnie na miejscu mamy blisko 150 żołnierzy, a do tej pory, przez ponad miesiąc trwania operacji „Feniks”, mieliśmy na miejscu ponad 1000 żołnierzy 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Na czym teraz polega ta praca?
Skupiamy się na oczyszczania terenów popowodziowych, oczyszczamy je z osadów rzecznych, które stanowią zagrożenie – to, co woda naniosła, łącznie ze wszystkimi zanieczyszczeniami. Przygotowujemy posiłki dla żołnierzy, którzy służą na miejscu, ale również dla mieszkańców, gdzie jest to niezbędne. Pracujemy na ciężkim sprzęcie typu spycharko-ładowarka SŁ34 - nią osady, które zostają wywiezione, są przeładowywane na wywrotki i następnie wywożone z terenów popowodziowych, żeby te tereny w końcu oczyścić i przywrócić do normalnego funkcjonowania. Pracujemy też w hubach logistycznych, gdzie są przyjmowane dary dla powodzian, następnie segregowane i rozdysponowywane do osób, które tego najbardziej potrzebują.
Ile to porządkowanie jeszcze może potrwać?
Tak, jak mieszkańcy mówią: Zostańcie z nami jak najdłużej, my mamy rozplanowaną na razie operacje do końca grudnia, ale jeżeli będzie taka potrzeba, operacja będzie przedłużona (...).
Zbigniew Włodarczyk
2024-10-29
Dwa lata temu liczba zmarłych dawców wynosiła 640, rok temu było ich ponad 760.
- Pozyskanie akceptacji od rodziny to jedna z najtrudniejszych rzeczy. Dlatego tak ważne jest oświadczenie woli – podkreślał prof. Włodarczyk. - Nie ma co prawda charakteru formalno-prawnego, nie jest dokumentem, ale jest właśnie – jak brzmi jego nazwa - oświadczeniem naszej woli wobec naszych najbliższych. Klejnotów nie trzymamy pod korcem, więc oświadczenie woli ma wtedy sens, kiedy wie o nim nasza najbliższa rodzina, bo jestem przekonany, że w przypadku naszej śmierci będzie szanowała naszą wolę. Warto mówić o tym, że mamy oświadczenie woli, że wypełniamy je, również właśnie w takich sytuacjach, jak teraz, w czasie rozmów na antenie, czy w większym gronie. To pokazuje, że coraz większa liczba osób, coraz większa liczba obywateli tego kraju posiada oświadczenie woli. Warto o tym mówić.
Profesor dodał, że problemem w Polsce są przeszczepy od żywych dawców. - Nie możemy w tym przypadku przebić szklanego sufitu – mówił. (...)
Stanisław Kostulski
2024-10-28
Stanisław Kostulski: Mieliśmy zaufanie do rządu, ale to zaufanie zostało nadwyrężone, nadszarpnięte. Po roku widzimy, że rząd po prostu nie spełnia tych postulatów, które obiecał, z którymi szliśmy do wyborów, które chcieliśmy realizować. Moim zdaniem w momencie, kiedy został zaprezentowany taki budżet, a nie inny, taki który uderza w sektor publiczny, taki który może doprowadzić do pełzającej prywatyzacji ochrony zdrowia, taki który będzie likwidował porodówki - kilka porodówek w naszym regionie także - nie ma dla strony jednoznacznie prospołecznej, progresywnej takiej opcji, żeby dalej ten rząd popierać. W takim wypadku nie widzę innej opcji, żeby po prostu przejść do opozycji. I to się stało (...). Kompletnie zgadzam się z tym, co mówi młodzieżówka partii Razem, że to jest „koalicja rozczarowań", bo my naprawdę mieliśmy bardzo dużo oczekiwania, jako młodzi ludzie, których reprezentuję (...).
prof. Maciej Siwicki
2024-10-25
– Nowe technologie to nowe możliwości. Poruszając się w cyberświecie, często zapominamy jednak o higienie komputerowej – mówił gość „Rozmowy Dnia”.– Mimo wielu podejmowanych kroków na całym świecie w celu zwiększenia bezpieczeństwa w sieci – ciągle jesteśmy krok do tyłu. Powinniśmy zacząć także od siebie – podkreślił.
– Większość ludzi ma tego oczywiście świadomość, i pomimo to i tak popełnia błędy – wszyscy wiedzą, że nie powinno się używać tych samych haseł, powinno się zwracać uwagę na strony internetowe, nie otwierać żadnych linków [przesyłanych np. w SMS-ach – przyp. red.], a i tak to wszyscy robią, czyli ta świadomość, że jest niebezpiecznie, że trzeba na wiele rzeczy uważać, jest powszechna, bo nie mamy w tym zakresie wątpliwości, ale z drugiej strony podejmowania z naszej strony działań, żeby się we właściwy sposób chronić, czyli zadbania o tzw. higienę komputerową – [z tym] jest bardzo słabo. Edukacja trochę leży – ocenił.
Zbigniew Ostrowski
2024-10-24
- Doczekałem się odpowiedzi od pani minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która m.in. odniosła się do naszego postulatu (postulatu Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy – dop. red.), żeby liczyć łącznie potencjały obu miast. Odpowiedziała, że to niemożliwe, bo te miasta podjęły kilka lat temu decyzje, że chcą mieć oddzielne ZIT-y, a więc chcą swoje inwestycje terytorialne realizować samodzielnie – mówił Zbigniew Ostrowski.
- Czyli mówiąc wprost - należy to tak interpretować, że pani minister odpowiada nam: „Zapomnijcie, nie będzie metropolii ponadregionalnej w Kujawsko-Pomorskiem”? - pytał Maciej Wilkowski.
- Bo rozwijacie się osobno i odwracacie się od siebie. Tak było dokładnie napisane w tym piśmie, prawie tak samo sformułowane – mówił gość „Rozmowy Dnia”.(...)
gen. bryg. Krzysztof Mitręga
2024-10-23
Agnieszka Marszał: Jakie są pana obowiązki w toruńskim ratuszu?
Gen. Krzysztof Mitręga: Moje główne zadania, jako pełnomocnika prezydenta miasta do spraw bezpieczeństwa to opracowanie oraz nadzorowanie realizacji koncepcji rozwoju monitoringu wizyjnego miasta na kolejne 5 lat, prowadzenie audytu schronów i innych ukryć dla mieszkańców Torunia, monitorowanie sytuacji bezpieczeństwa w Europie wraz z analizą zagrożeń i, oczywiście, z wnioskami dotyczącymi bezpieczeństwa mieszkańców Torunia. I dalej: monitorowanie prac legislacyjnych związanych z szeroko rozumianym bezpieczeństwem, jak również zgłaszanie wniosków dotyczących podniesienia poziomu bezpieczeństwa, utrzymywanie kontaktu z wojskiem i siłami sojuszniczymi, wreszcie realizacja zadań w sytuacja kryzysowych i innych zleconych przez prezydenta miasta Torunia.
Jak to jest ze schronami w Toruniu i w innych miastach regionu?
(...) Jak na razie mamy zidentyfikowanych w Toruniu ponad 85 takich pewnych, nazwijmy to, miejsc ukrycia, ale od 1 stycznia, gdy wejdzie w życie ustawa o ochronie ludności i ochronie cywilnej, będzie przeprowadzany szczegółowy audyt.
Mówi się o tym, że trzeba będzie budować nowe miejsce schronienia, że na przykład deweloperzy mieliby taki obowiązek...
Tak, ustawa o której wspomniałem, będzie narzucała takie obowiązek, chociażby wzmacniania stropów, jeśli chodzi o piwnice, o garaże. Wszelkie tunele, czy przejścia podziemne, wszystko to będzie można wykorzystać jako wstępna kryjówka dla mieszkańców.
Do zrobienia jest chyba bardzo dużo w całym kraju. Wiosną tego roku Najwyższa Izba Kontroli podała takie dane dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie: w Polsce na miejsce w schronach i ukryciach może liczyć niecałe 4 procent mieszkańców, obrona cywilna nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca schronienia. Naprawdę jest aż tak źle?
No jest źle. Od lat 50., 60. nic się w tym względzie nie robiło, a dostępne miejsca zostały po prostu rozebrane, zniszczone, teraz trzeba to reaktywować. Konia rzędem temu, kto wskaże taki typowy schron, czyli budowlę ochronną o konstrukcji wyposażonej w urządzenia filtrowentylacyjne. To są pieniądze, to są znowuż pieniądze, a wszyscy unikają tego tematu, bo pieniądze dobrze jest mieć, ale wydawać na takie kwestie, jak bezpieczeństwo, to niekoniecznie.
Powinniśmy wydać pieniądze na budowę schronów i miejsc schronienia? To jest teraz sprawa priorytetowa?
Każda złotówka wydana na bezpieczeństwo jest to dobrze wydana złotówka. Oczywiście, musimy sobie zdać sprawę z tego, że wydatki na bezpieczeństwo nigdy nie zwrócą się w 100 procentach, a już na pewno nie dadzą zysku. Mają zminimalizować prawdopodobne skutki jakiegoś kryzysu (...).
O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...
„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątkupo wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.
Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl