COVID-19 w Szpitalu Miejskim w Toruniu. Śledztwo pod nadzorem władz prokuratury w Gdańsku
Śledztwo w sprawie zakażeń koronawirusem w Szpitalu Miejskim w Toruniu znalazło się pod nadzorem zastępcy Prokuratora Regionalnego w Gdańsku. Przypomnijmy, sąd uwzględnił zażalenie rodzin zmarłych pacjentów i polecił śledczym ponowne zbadanie sprawy. W uzasadnianiu wskazał m.in, że nie przesłuchano części personelu.
W marcu 2020 roku toruńska lecznica była jednym z największych ognisk zakażeń koronawirusem w regionie. Zachorowało 51 osób, 11 zmarło.
- Przede wszystkim, konieczne jest przesłuchanie w charakterze świadka lekarzy, których dotąd nie przesłuchano oraz ponowne przesłuchanie części personelu medycznego na okoliczność niestosowania zasad epidemicznych - mówi Jan Olszak, adwokat, pełnomocnik części rodzin. - W toruńskim Szpitalu Miejskim w 2020 roku zostały ustalone i przekazane do wiadomości personelu szpitala nowe procedury, jednak część świadków m.in. pacjenci przebywający na oddziale hematologii, wskazuje, że rygory mające zabezpieczyć przez zakażeniem mogły nie być przestrzegane. Przy ponownej ocenie tych zagadnień prokuratura powinna skupić się na stopniu wdrożenia zaleceń, na ich rzeczywistym przestrzeganiu oraz realnej kontroli zarówno w Szpitalu Miejskim w Toruniu, jak i w przyszpitalnej stacji dializ, co do której sposobu funkcjonowania prokuratury odniosła się w minimalnym zakresie - ocenia adwokat (...).
- Prokuratura nie komentuje orzeczeń sadu. Treść postanowienia sądu znana jest prokuratorowi prowadzącemu śledztwo i w toku kontynuowanego postępowania wykonane zostaną wskazane przez sąd czynności. Przedmiotowa sprawa objęta została wewnętrznym nadzorem służbowym przez Zastępcę Prokuratora Regionalnego w Gdańsku ze względu na przedmiot, wagę oraz skomplikowany charakter śledztwa. Wewnętrzny nadzór służbowy (...) polegać może m.in. na żądaniu relacji o przebiegu czynności w poszczególnych sprawach i w razie potrzeby wydawania poleceń, co do kierunków postępowania, czy też zapoznawaniu się aktami prowadzonych postępowań - mówi Marzena Muklewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Dyrekcja szpitala od początku zapewniała w mediach, że procedury były przestrzegane.