Sprawa śmierci Gracjana wróciła na wokandę
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy kontynuowano we wtorek proces w sprawie śmierci chłopca, który 12 lat temu zmarł w fordońskiej przychodni Medic, gdzie poddany został prostemu zabiegowi urologicznemu.
Na ławie oskarżonych zasiada chirurg Marek M. We wrześniu 2002 roku 3-letni Gracjan trafił do kliniki Medic w bydgoskim Fordonie. Został poddany prostemu zabiegowi urologicznemu, w trakcie którego doszło do komplikacji i chłopiec zmarł.
Winą za tragedię śledczy obarczyli najpierw anestezjolog Reginę G. Ostatecznie kobietę uniewinniono. Po tym rozstrzygnięciu zarzut "nieumyślnego spowodowania śmierci" usłyszał chirurg Marek M., który został uznany za winnego i skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uchylił wcześniejsze orzeczenie i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
"Rozumiem pani stratę i dążenie do prawdy, ale co to za dążenie, skoro się samemu kłamie. Życzę pani i ojcu chłopca ukojenia bólu, a o Gracjanka się nie martwię, myślę, że jest szczęśliwy" - m.in. te słowa znalazły się w anonimowym liście, jaki otrzymała matka trzyletniego Gracjana.