Gaszą pożary, a tułają się po różnych miejscach. Strażacy z Fordonu marzą o remizie
Strażacy ochotnicy z bydgoskiego Fordonu korzystają z gościnności Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn i z niepokojem czekają na jego likwidację w dotychczasowym miejscu. Jednocześnie marzą o remizie z prawdziwego zdarzenia.
Jednostka OSP Bydgoszcz Fordon została reaktywowana w 2018 roku dzięki grupie pasjonatów. Jej druhowie mają już własny sprzęt, samochody, biorą udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, ale wciąż nie mają własnego dachu nad głową.
- Nasze początki były trudne, z pomocą przyszła rodzina jednej z założycielek – wspomina komendant Rafał Adamczewski. - Wówczas na ulicy Mącznej mieliśmy być dwa miesiące, a praktycznie spędziliśmy tam półtora roku. - W 2019 roku sześcioro z nas poszło na szkolenie podstawowe strażaków ratowników, dzięki któremu mogliśmy już uczestniczyć w działaniach ratowniczo-gaśniczych ramię w ramię ze strażakami zawodowymi oraz kolegami z innych ochotniczych straży pożarnych. Po tym czasie szukaliśmy dla siebie garażu, ponieważ na Mącznej mieliśmy pomieszczenie w budynku gospodarczym.
Z pomocą przyszedł wtedy Yacht Klub Polski przy ulicy Witebskiej, potem firma Remondis z Bydgoszczy i w końcu - Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn. - Ciągle jesteśmy u kogoś, w stanie surowym, ale cieszymy się, że w ogóle mamy dach nad głową – komentuje jeden ze strażaków Arkadiusz Słowiński. - Jednocześnie wyobrażamy sobie remizę z prawdziwego zdarzenia. Liczymy, że uzyskując gdzieś własnym sumptem wkład własny, we współpracy z miastem i komendą straży znajdziemy własne miejsce, inne niż tutaj.
Tylko w ostatnim czasie druhowie - ochotnicy z Fordonu wspierali zawodowych strażaków w walce z pożarami wywołanymi przez podpalaczy.