Szczepienia na przerwie. „Uczniowie zgłaszają się, bo wszystko jest na miejscu"
Gabinet pielęgniarki szkolnej w Zespole Szkół Handlowych w Bydgoszczy zamienił się w środę w punkt szczepień przeciwko koronawirusowi. Chęć przyjęcia szczepionki zadeklarowało tu 19 z ponad 700 uczniów.
Szczepienia w szkolnym punkcie przeprowadzał zespół z przychodni. Dlaczego tak niewielu młodych ludzi się zgłosiło? - Około 40 proc. uczniów już jest zaszczepionych. Ci, którzy teraz się zgłosili, zrobili to tylko dlatego, że zorganizowaliśmy dla nich punkt szczepień w szkole – gdyby nie to, chętnych by nie było - podkreśla Alina Mazur, dyrektor szkoły. - Gdyby mieli dotrzeć do jakiegoś punktu i jeszcze to wiązałoby się z dojazdem, to mówili mi, że od razu by zrezygnowali.
Szczepienia organizowane przez szkoły potrwają do 19 września. W ramach szkolnych akcji razem z uczniami zaszczepić się mogą także rodzice i nauczyciele. Szczepienie jest dobrowolne. Szkoły mogą organizować punkty u siebie, mogą też organizować dowóz do punktu szczepień - wszystko zależy od liczby zainteresowanych. Na Kujawach i Pomorzu chęć zaszczepienia zadeklarowało ponad 5 tys. uczniów, 320 rodziców, 30 nauczycieli oraz 35 innych pracowników szkół. W całym regionie w ponad 200 szkołach nie było chętnych, by się zaszczepić. Punkty szczepień powstaną w 130 placówkach, ponad 550 szkół zorganizuje szczepienie poza swoją siedzibą.