Martwa kaczka znaleziona w Kanale Bydgoskim nie miała ptasiej grypy
Prawie tydzień temu między śluzami na wysokości ulicy Wrocławskiej w Bydgoszczy przechodzień zauważył martwe ptaki. W sumie znaleziono ich sześć. Jedną z kaczek wysłano na badania do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Jak się okazało, nie była zarażona H5N1.
- Według informacji pozyskanych z Państwowej Inspekcji Weterynarii, nie ma zagrożenia wystąpieniem wirusa, czyli zdaniem lekarza weterynarii te kaczki nie miały ptasiej grypy. Oczywiście, musimy pamiętać o tym, że pomimo zagrożenia pandemią COVID-19 wciąż jeszcze musimy być czujni, jeśli chodzi o choroby odzwierzęce, np. ASF, czyli afrykański pomór świń, jak i ptasią grypę. Jeżeli zauważymy martwe ptaki, należy to zgłaszać, chociażby ze względów higienicznych, do centrów zarządzania kryzysowego. Zgodnie z procedurą podejmujemy działania w tej sprawie i w sytuacji zagrożenia będziemy w kontakcie zarówno z lekarzami weterynarii i oczywiście z mieszkańcami, żeby uniknąć ewentualnie zagrożeń - mówi dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta w Bydgoszczy, Adam Dudziak.
Martwe kaczki prawdopodobnie zginęły gdzieś indziej, i spłynęły do śluzy z nurtem kanału.
Szef Państwowego Instytutu Weterynarii powiedział nam, że przypadek ptasiej grypy ostatnio odkryto jedynie na Mazowszu.