Atak antyszczepionkowców na dom dziecka w Aleksandrowie Kujawskim
- Działałam zgodnie z prawem, jestem szykanowana - mówi dyrektor Domu Dziecka w Aleksandrowie Kujawskim i zawiadamia prokuraturę. Klika dni temu do placówki wtargnęli antyszczepionkowcy z Torunia i Bydgoszczy, zarzucając dyrekcji eksperymenty medyczne.
Zawiadomienie do prokuratury złożył też rodzic dwójki dzieci - potwierdza Mariusz Ciechanowski, Prokurator Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim. - Zdaniem zawiadamiającego ten lek nie powinien być podawany dzieciom, ponieważ obecnie jest na etapie eksperymentu medycznego. Drugi trzon zawiadomienia miałby polegać na kierowaniu gróźb wobec rodzica przez panią dyrektor, że - o ile dzieci nie zostaną zaszczepione - nie będą mogły uczestniczyć w organizowanych wycieczkach, wychodzić z placówki na urlopy i nie będą mogły się spotykać z ojcem, co on odebrał jako groźbę bezprawną - mówi prokurator Ciechanowski.
- Pokazywałam jedynie jakie mogą być konsekwencje niezaszczepienia dzieci i to żadna groźba. Na inaugurację nowego roku szkolnego planujemy wycieczkę do Częstochowy, być może się tak zdarzy, że dzieci niezaszczepione, bez paszportu covidowego nie zostaną wpuszczone - tłumaczy Alina Mikołajska, dyrektor placówki socjalizacyjnej w Aleksandrowie Kujawskim. - Po kilku godzinach od tego spotkania z ojcem pojawiła się grupa, która wtargnęła nieuprawniona do naszej placówki, krzycząc, żeby mnie zastraszyć, i nazywać mordercą. Patrzyły na to dzieci. Oczekuję, że prokuratura coś z tym zrobi - powiedziała.
Dyrekcja poinformowała, że rodzic, który zawiadomił prokuraturę nie jest opiekunem prawnym. Przeciw COVID-19 zostały zaszczepione tylko te dzieci powyżej 12. roku życia, które miały zgodę swoich prawnych opiekunów.