Budowa ważnej drogi S10 Bydgoszcz-Toruń. Będą protesty? Dlaczego?
Będzie blokada krajowej „dziesiątki” między Bydgoszczy a Toruniem? Taki scenariusz rozważają społecznicy z Solca Kujawskiego.
Nie składają broni w walce o inny przebieg S10, który pozwoli na uchronienie źródlisk w Puszczy Bydgoskiej. Chodzi o przesunięcie 3-kilometrowego odcinka trasy o 300 metrów na zdegradowane tereny po żwirowni. Po wydaniu decyzji środowiskowej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska społecznicy ruszyli z akcją „S10 można inaczej”. Jest strona na facebooku, wzdłuż obecnej drogi pojawią się też banery - zapowiada Mateusz Czyżewski.
– Ma się to przerodzić w kampanię informacyjną i uświadamiającą nawet użytkowników DK10 na to co chce nam zgotować GDDKiA. To jest przepychane już kolanem, na siłę, nikt nie chce poprawiać błędu decyzji po poprzednikach, a szkoda, bo można by zrobić coś dobrego – powiedział Mateusz Czyżewski.
O zmianę przebiegu trasy walczą nie tylko ekolodzy, ale też Rada Miasta Solca Kujawskiego, przedsiębiorcy, leśnicy i myśliwi.
Innego zdania jest poseł Piotr Król z PiS. Uważa, że życie ludzkie jest najważniejsze, a obecny projekt drogi, w miarę możliwości, zabezpiecza źródliska.
– Mam nadzieję, że wszystkich nas łączy troska o życie ludzi, dlatego zależy mi na tym by tę drogę zbudować w standardzie po dwa pasy w jedną i drugą stronę. Decyzja środowiskowa została zaakceptowana, tam są drobne korekty dotyczące przejść dla zwierząt. Władze Solca Kujawskiego ten przebieg zaopiniowały pozytywnie. Nie rozumiem wszczynania protestów przez osobę, która kandydowała na radnego i radnym nie została wybrana – powiedział poseł Piotr Król z PiS.
Bydgosko-toruński odcinek drogi krajowej nr 10 nazywany jest przez kierowców „drogą śmierci”. Dochodzi tam do wielu wypadków i kolizji. Na przykład w 2018 roku było 180 wypadków, 200 poszkodowanych i 33 zabitych.