Szpitale na granicy wytrzymałości. Marszałek prosi, by zgłaszać się do pracy
Marszałek Piotr Całbecki apeluje do mieszkańców o przestrzeganie obostrzeń epidemicznych. Lecznice są na skraju wyczerpania, brakuje rąk do pracy, kończą się też miejsca dla chorych. Dlatego marszałek wzywa pracowników służby zdrowia, by zgłaszali się do pracy w szpitalach.
- Podam przykład szpitala Rydygiera w Toruniu, gdzie dysponujemy 112 łóżkami, które mają pełną obsadę, zarówno lekarską, jak i pielęgniarską. W tej chwili są one wszystkie już zajęte. Moglibyśmy zorganizować dodatkowych 40-160, czy nawet 260 łóżek, ale jest to możliwe tylko wtedy, jeśli będzie obsada i zapewnimy pacjentom opiekę ze strony pielęgniarek i lekarzy. W innym przypadku zakupiony sprzęt wyposażenie i nowe obiekty będą po prostu bezużyteczne - mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa.
Kilka dni temu lekarze z regionu tłumaczyli, że mają obawy by odpowiedzieć na apel. Ich koledzy ratownicy, którzy zostali powołani przez wojewodę do pracy w szpitalu jednoimiennym w Grudziądzu, po powrocie do szpitala wojewódzkiego w Toruniu stracili pracę. Marszałek tłumaczy, że sprawa została wyjaśniona.
- Na linii frontu stoją obydwie placówki, zarówno Grudziądz jaki Toruń, dlatego z panem wojewodą uzgodniliśmy - mam nadzieję, że w przyszłości do takich sytuacji nie będzie dochodziło - będziemy po prostu rozmawiać, wcześniej uzgadniać tego typu decyzje - zadeklarował marszałek.
Podczas sesji radni mają przyjąć uchwałę w sprawie powołania spółki Kujawsko-Pomorskie Samorządowe Przewozy Pasażerskie. Obecnie radni dyskutuą o pracach nad Krajowym Planem Odbudowy, który Polska musi przedłożyć Komisji Europejskiej do końca kwietnia.