Lodołamacze z Włocławka walczą z zatorem lodowym w Woli Brwileńskiej
Na Zbiornik Włocławski w środkowym biegu Wisły w sobotę rano (20.02.) ponownie wypłynęło 8 lodołamaczy. Cztery jednostki kierują się w górę rzeki do zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej, a cztery inne pracują przy poszerzaniu wykonanej wcześniej rynny w pokrywie lodowej i spławianiu kry wraz z nurtem.
Poziom Wisły w rejonie Płocka, a także powyżej, w okolicach Wyszogrodu i Kępy Polskiej wciąż przekracza stany alarmowe. - Otrzymaliśmy informację, że lodołamacze ruszyły i pracują już na Zbiorniku Włocławskim. To osiem jednostek - powiedział w sobotę rano (20.02.) dyżurny Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku.
- Jesteśmy w przełomowym momencie, ponieważ nasze lodołamacze przystąpiły tutaj do kruszenia największego zatoru na Zbiorniku Włocławskim. Ten zator ma około 7 km. Jeżeli uda się nam ten zator skruszyć, to w zasadzie sytuacja się zdecydowanie poprawi i lodołamacze będą mogły ruszyć w stronę Płocka – powiedział Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, podczas konferencji prasowej w Woli Brwileńskiej.
Według Wód Polskich, z ośmiu lodołamaczy, które w sobotę rano wypłynęły z portu we Włocławku, cztery płyną do zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej, natomiast za nimi pracują kolejne cztery jednostki - w rynnie wykonanej wcześniej w pokrywie lodowej.
- W przypadku pojawienia się przy stopniu wodnym we Włocławku pokruszonej kry, dwa lodołamacze wrócą do jej spławiania przez stopień. Zator lodowy jest bardzo zbity i wypiętrzony. Będzie to ciężka i wymagająca praca - przekazały w sobotnim komunikacie Wody Polskie.
W sobotę rano poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił 588 cm i o 38 cm przekraczał stan alarmowy – od piątku wieczorem przybył tam 1 cm wody. W tym czasie w Kępie Polskiej poziom rzeki wynosił 502 cm, czyli 2 cm ponad stan alarmu – od piątku wieczorem ubył tam 1 cm wody.
Według danych Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku, poziom Wisły w sobotę rano wynosił tam na poszczególnych wodowskazach: Grabówka 352 cm (stan alarmowy 340 cm), Borowiczki – 378 cm (stan alarmowy 345), brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, w lewobrzeżnej części miasta – 350 cm (stan alarmowy 237), a na nabrzeżu PKN Orlen – 773 cm (stan alarmowy 700). Oznacza to, że wobec danych z piątku wieczorem poziom rzeki podniósł się tam na dwóch wodowskazach o 2 do 5 cm, a na dwóch nie zmienił się.
W Płocku wciąż obowiązuje ogłoszony 8 lutego alarm przeciwpowodziowy. Został wówczas wprowadzony z uwagi na zator lodowy na Wiśle poniżej miasta – w miejscowości Popłacin - blokujący swobodny przepływ wody i powodujący przybór rzeki. Utrzymany jest też alarm przeciwpowodziowy ogłoszony 10 lutego w siedmiu położonych nad Wisłą gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Słupno, Bodzanów, Nowy Duninów i Słubice.
Rozpoczęte tydzień temu, w sobotę, lodołamanie na wiślanym Zbiorniku Włocławskim, który rozciąga się od Płocka do Włocławka, zostało pod dwóch dniach wstrzymane ze względu na panujące niekorzystne warunki hydrologiczno-meteorologiczne. Akcję wznowiono w środę i kontynuowano przez kolejne dwa dni – w piątek, jak informowały Wody Polskie, lodołamacze dotarły do czoła zatoru lodowego na wysokości Woli Brwileńskiej w gminie Nowy Duninów.
Według Wód Polskich, na Zbiorniku Włocławskim pracowało w piątek (19.02.) osiem jednostek, a ich działania koncentrowały się m.in. na udrożnieniu i poszerzeniu wykonanej już wcześniej rynny w pokrywie lodowej na odcinku Dobrzyń - Wola Brwileńska i zapewnieniu sprawnego odprowadzenia kry w dół rzeki. Udało się wydłużyć rynnę o 6 km, po czym lodołamacze wróciły na noc do portu we Włocławku.
W zeszłym tygodniu właśnie w rejonie Woli Brwileńskiej doszło do wypchnięcia przez wezbraną Wisłę napływającej kry lodowej na pobocze drogi krajowej nr 62 Płock – Włocławek, która biegnie tam w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki. Kra przewróciła wówczas kilka drzew i uszkodziła barierki odgradzające drogę od Wisły. W tym czasie woda zaczęła przelewać się z rzeki przepustami na drugą stronę jezdni. W związku z tym straż pożarna zabezpieczyła przepusty workami z piaskiem.
W ostatnim czasie służby podawały, że na Zbiorniku Włocławskim bliżej Płocka, m.in. w rejonie Nowego Duninowa, obserwowana jest miejscami bardzo gruba pokrywa lodowa, czasem nawet spiętrzona na kilka metrów. Według płockiego Urzędu Miasta, najbardziej zagrożonymi miejscami na terenie powiatu płockiego są: Rakowo, Dobrzyków oraz Nowy Duninów.
Wody Polskie informowały niedawno, iż przewidują, że jeżeli warunki, w tym pogodowe, pozwolą na to, pracujące na Zbiorniku Włocławskim lodołamacze w ciągu tygodnia dotrą do Płocka, przy czym akcja lodołamania może potrwać kilka tygodni.
Zbiornik Włocławski, który rozciąga się na Wiśle od okolic Płocka do Włocławka, to największy sztuczny akwen w Polsce. Ten wiślany zalew ma długość 58 km i szerokość od 1,2 do miejscami 2 km powstał pod koniec lat 60. XX wieku w związku z budową włocławskiej tamy i elektrowni