Dr Paweł Rajewski: - Nie jesteśmy przygotowani na luzowanie obostrzeń
- Jesteśmy nieodpowiedzialni! - tak dr Paweł Rajewski, wojewódzki konsultant do spraw chorób zakaźnych, komentuje zachowanie części Polaków po poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.
Zdaniem doktora Pawła Rajewskiego, niezachowywanie podstawowych zasad bezpieczeństwa: dystansu, dezynfekcji i noszenia maseczek, to najszybszy sposób na zwiększenie liczby zakażeń koronawirusem.
- Społeczeństwo polskie absolutnie nie jest przygotowane, nie jest gotowe na to, żeby mu zaufać i luzować obostrzenia. Zachowaliśmy się po prostu jak dzikie wygłodniałe zwierzęta, które idą zjeść. Nie trzymaliśmy się tego, co najważniejsze, tego, czego uczyliśmy się przez cały rok trwania pandemii, czyli zasad DDM - mówi dr Rajewski.
- Dystans społeczny absolutnie nie był zachowany - jak państwo widzieli migawki z Zakopanego, z Krupówek. Dystans absolutnie nie był zachowany w kolejkach do baru, czy w kolejkach na stoki. Nie przestrzegano zakrywania ust i nosa, a jeżeli były zakrywane usta i nos, to nie maseczkami, tylko szalikami, przyłbicami. Jak wiemy szczególnie teraz, gdy mamy także w Polsce brytyjski wariant koronawirusa, dużo bardziej zakaźny, warto jednak zwrócić uwagę na to, że powinniśmy stosować odpowiednie zakrycie ust i nosa, czyli po prostu maseczki, a nie szaliki, nie przyłbice lub w ogóle być bez zabezpieczenia. Tak to wyglądało w wielu przypadkach podczas minionego weekendu, i to pokazało dobitnie, że, niestety, za dwa tygodnie może być wzrost zachorowań, i niestety będziemy musieli zrobić krok w tył - ostrzega dr Rajewski.
Więcej w materiale Macieja Wilkowskiego.