Czy nieczynna kopalnia soli zagraża budynkom i ludziom w centrum Inowrocławia?
Jaki jest stan zlikwidowanej w latach 90. kopalni soli w Inowrocławiu? Czy zachodzące pod ziemią zmiany zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców? Na te pytania powinni odpowiedzieć niezależni eksperci. O powołanie specjalnej komisji do premiera Mateusza Morawieckiego zwrócił się Jerzy Gawęda - radny województwa z Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący zakładowej „Solidarności” przy Solino S.A.
- Najwyższa Izba Kontroli w 2008 roku stwierdziła szereg nieprawidłowości. Likwidacja miała być w pełnym nasyceniu solankowym, żeby nie następował produkcyjny proces urabiania się, żeby nie powiększały się komory. Wykazano, że są potężne pustki, które nie są zalane i jest to bardzo poważne zagrożenie dla miasta. Mamy nadzieję, że byłaby to komisja powołana na przykład z naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, którzy powinni nam odpowiedzieć na szereg pytań, m.in. czy jest możliwość zastosowania metody powierzchniowej, która pozwoliłaby na sprawdzenie czy są i jak duże są pustki - powiedział Jerzy Gawęda.
- Od momentu zalania kopalni w centrum miasta są miejsca, które podniosły się o 15 mm w ciągu jednego roku. To jest bardzo dużo - dodaje Marek Słowiński, przewodniczącym Rady Organizacji Pozarządowych Powiatu Inowrocławskiego.
Obecny na konferencji jeden z właścicieli budynku przy ul. Solankowej w Inowrocławiu zaznaczał, że już dwukrotnie przeprowadzał jego remont z uwagi na powstające pęknięcia ścian.
Według związkowców uszkodzonych może być kilkadziesiąt budynków. Nie wykluczają oni starań o powołanie specjalnego funduszu, który miałby wypłacać odszkodowania za wyrządzone szkody.