Pracownicy socjalni wciąż odwiedzają podopiecznych. I słyszą przykre słowa
Po ratownikach medycznych - kolejna grupa zawodowa narzeka na "stygmatyzowanie". To pracownicy socjalni. Zdarza się, że gdy odwiedzają mieszkania swoich podopiecznych - najczęściej seniorów - są obrażani przez sąsiadów. Wielu pracowników bydgoskiego MOPS-u usłyszało wprost, że "roznosi zarazę."
- To bardzo krzywdzące i przykre - mówi Marta Frankowska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. - Najczęściej takie opinie wydają sąsiedzi samych podopiecznych.
- Pracownicy spotykają się z niepochlebnymi komentarzami, że wizytując w ciągu jednego dnia wiele osób, mogą roznosić wirusy, bakterie, a nawet słyszy się słowo "zaraza". Czasem kontakt, rozmowa, gest podczas bezpośredniego spotkania z beneficjentem może bardzo pomóc, wiele zmienić. Pracujemy w reżimie sanitarnym, stosujemy wszelkie środki bezpieczeństwa: nosimy maseczki, rękawiczki - dodaje rzecznik MOPS.
Rośnie liczba osób zgłaszających się po pomoc. Są wśród nich te, które straciły stałe źródło dochodu, ale także wielu seniorów. Pracownicy socjalni robią zakupy, pomagają w drobnych pracach domowych