Mniej za wywóz śmieci w Bydgoszczy? To nie takie proste
Bydgoscy radni dostosowali do ustawy stawki za odpady komunalne dla niezamieszkałych nieruchomości. Np. za zmieszane śmieci w 120 litrowym pojemniku - opłata wynosi niecałe 6 złotych.
Zmiana maksymalnych stawek - zgodnie z wnioskami miasta i zapowiedziami rządu - pozwoliłaby na obniżenie opłaty - przeczytać można w uzasadnieniu uchwały. Jak zwykle, sprawa ustalania opłat wywołała dyskusję - tym razem między radnym PiS Bogdanem Dzakanowskim a prezydentem i jego zastępcą.
- Muszę się z panem zgodzić panie prezydencie, bo pan powiedział, że każdy musi płacić za swoje śmieci, również przedsiębiorcy i osoby, które nie zamieszkują danych nieruchomości. My przedstawiliśmy już panu propozycję, na którą się pan nie zgodził, abyśmy nie odbierali śmieci od niezamieszkałych, żeby mieszkańcy płacili o 5 zł mniej i wówczas każdy płaciłby za swoje śmieci - powiedział radny Bogdan Dzakanowski.
- Stosowne przepisy wprowadziła rządząca koalicja. One uniemożliwiają proste naliczanie, by każdy płacił za siebie - powiedział Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
- Stawki w Bydgoszczy są niższe niż w zdecydowanej większości miast w Polsce. Kwestia, że 5 zł mniej byśmy płacili, gdybyśmy wyłączyli nieruchomości niezamieszkałe. To jest wielokrotnie powtarzana nieprawda przez pana. Żadna analiza finansowa na to nie wskazuje. 5 zł mniej mogliby płacić mieszkańcy, gdyby rząd naprawił szkodliwy zapis wprowadzający maksymalne stawki za nieruchomości zamieszkałe - powiedział Michał Sztybel, wiceprezydent Bydgoszczy.
Radni zaakceptowali też programy, dzięki którym kilkadziesiąt kobiet po 50-tce dostanie pracę, a kilkuset seniorów otrzyma opaski monitorujące ich stan zdrowia. Zaakceptowano też plan zagospodarowania Bocianowa. Mają tam pojawić się domy i punkty usługowe, a przez Chocimską ma jechać tramwaj - na trasie z Chodkiewicza do dworca PKP. Nie uwzględniono żadnej z 40 zgłoszonych do planu przez mieszkańców uwag, np. że nowa droga podzieli teren jednej z tamtejszych firm.