Bydgoska Manifa zablokowała miasto. Ulica Focha była nieprzejezdna [wideo]
Protestujący zebrali się po godzinie 16 (2.11.) na ulicy Gdańskiej, na placu przy Drukarni, obok biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości.
Wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają w Polsce od czwartku (22.10.). To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z Konstytucją.
Przy okazji, część protestujących nawołuje do obalenia rządu, do zalegalizowania aborcji na życzenie, zdarzają się także akty wandalizmu - fizyczne i słowne - kierowane przeciwko Kościołowi i politykom prawicy, głównie PiS.
Jak podkreślił Piotr Sieńko z Inicjatywy Polska, Lewica walczy z mową nienawiści, jednak taka forma protestu to naturalna reakcja na działania rządu:
- Jeżeli człowiek był gotowy na to, by kazać rodzić Polkom obumarłe płody, musiał być przygotowany na to, że ludzie będą wkurzeni - mówi Piotr Sieńko (...)
- Przyszliśmy z dziećmi, bo dzieci też będą miały kontakt z tymi dziećmi chorymi, dzieci będą się z nich naśmiewać. Aborcja powinna jednak być dostępna, i to nawet nie tylko dla dzieci chorych, ja jestem za tym (...).
Więcej w materiałach dźwiękowych.