Kolejne śledztwo ws. pożaru przy ul. Orłowskiej w Inowrocławiu. Były zaniedbania?
Jest kolejne śledztwo w sprawie tragicznego pożaru w Inowrocławiu, w którym zginęła 31-letnia kobieta i jej troje dzieci (dziewczynki w wieku: 3 miesięcy, 4 i 5 lat).
Jak ustaliło Polskie Radio PiK zawiadomienie złożył dziadek dwójki dziewczynek. Dotyczy ono między innymi ewentualnych zaniedbań administratora kamienicy przy ulicy Orłowskiej - wyjaśnia Robert Szelągowski - Prokurator Rejonowy w Inowrocławiu.
- Postępowanie dotyczy również kwestii związanych z niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy straży pożarnej w Inowrocławiu oraz ewentualnej odpowiedzialności karnej dyspozytora Centrum Powiadomienia Ratunkowego w Bydgoszczy. Autorem zawiadomień, które stanowią podstawę do wszczęcia tego postępowania jest osoba najbliższa dwójki z małoletnich, które poniosły śmierć. Nie chciałbym szczegółowo odnosić się do kwestii zarzutów, jakie formułuje zawiadamiający, chociażby z tego powodu, że planowane są czynności z udziałem świadków - powiedział prokurator.
środków po prostu przez bramę na ulicę kiedy nie góra może coś więcej powiedzieć jak pożar wybuch Ja byłam w pracy mnie nie było w domu wtedy tak ty mnie że kraty w oknach były teraz już nie ma No bo wiadomo że zostały usunięte przy remoncie ale te trzymamy okienka które tam są góry one były zakratowane
Czekamy na komentarz wymienionych w zawiadomieniu instytucji.
Do tragedii doszło pod koniec października 2019 roku. W czerwcu bieżącego roku rozpoczął się proces oskarżonego o nieumyślne spowodowanie pożaru. Według ustaleń prokuratury Eugeniusz S. zasnął podczas przygotowania posiłku. Był pijany. Zapalił się garnek. Tlenek węgla przedostał się do innych pomieszczeń.
Jak informowały media w sprawie pojawiły się wątpliwości m.in. dotyczące współpracy służb ratowniczych. Jak wynika z zeznań świadków po wybuchu pożaru kobieta poinformowała operatora numeru alarmowego 112, że razem z dziećmi przebywa w łazience w mieszkaniu na poddaszu. Według jednego ze świadków, strażacy którzy przybyli na miejsce, nie posiadali takich informacji - podał portal ino.online.