Walczył o poprawę warunków pracy lekarzy. Odchodzi, bo nie miał wsparcia
Szef kujawsko-pomorskiego Związku Zawodowego Lekarzy Bartosz Fiałek odchodzi z tej organizacji. Na swoim profilu argumentuje to brakiem wsparcia w walce o poprawę warunków pracy medyków. Chodzi mu o szokującą dla niego postawę Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.
Prawie dwa lata temu, będąc rezydentem bydgoskiego szpitala, Bartosz Fiałek zakwestionował tymczasowy nakaz łączenia pracy lekarzy na dwóch oddziałach jednocześnie, uznając je za groźne dla pacjentów i medyków. W mediach pojawiło się wówczas nagranie rozmowy z wiceszefem lecznicy. Młody człowiek czuł się poniżony, bo padały wulgaryzmy i groźby.
Jak relacjonuje w sieci Bartosz Fiałek, w piątek Naczelny Sąd Lekarski podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego - były zastępca dyrektora został uznany za winnego i ukarany upomnieniem. Według Fiałka, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej nie bronił przed sądem ofiary - jak czytamy: „chciał uchylenia wyroku w całości, a swą decyzję argumentował tym jakobym sprowokował pana dyrektora do reakcji" .
- Brzydzę się przynależności do środowiska, w którym groźby zwolnienia, kłamstwa, tłumaczenie niedopuszczalnych zachowań są na porządku dziennym. Z uwagi na fakt, że zostałem zostawiony sam, odchodzę z prezydium Zarządu Krajowego OZZL i oddziału terenowego szpitala im. Biziela w Bydgoszczy - napisał Bartosz Fiałek.