Góra śmieci i góra dokumentów. Spór z Komunalnikiem zajmuje 24 segregatory
Już w 24 segregatorach przechowywana jest korespondencja między ratuszem a firmą Komunalnik odbierającą - z dużymi problemami - śmieci z terenu Bydgoszczy. Z tymi listami będzie się musiała zapoznać specjalna, doraźna komisja, która bada sprawę wywozu śmieci przez dolnośląską firmę i chce dojść do źródła kłopotów.
Przewodniczący komisji Marcin Lewandowski był oburzony, że członkowie komisji mieliby sami szukać na stronach internetowych potrzebnych dokumentów.
- W imieniu komisji doraźnej, domagam się przedstawienia potrzebnych nam dokumentów, a nie zrzucania tego na indywidualną inicjatywę radnych, że na własną rękę sobie mają szukać, bo mogą. Teoretycznie mogą wiele, bo rzeczywiście, jako indywidualni radni mogą w trybie interwencji gdzieś się pojawić, ale to nie tak działa komisja. Komisja działa zbiorowo
Tymczasem na posiedzeniu komisji przyniesiono ponad 20 segregatorów z korespondencją między miastem i formą Komunalnik. Zastępca prezydenta miasta Michał Sztybel tłumaczył, skąd taka obfitość dokumentacji zbieranej od lipca 2019 do sierpnia 2020.
- Każde wezwanie, każdy dokument - musi być o nim poinformowana strona, czyli firma Komunalnik. Jeżeli mieszkaniec zgłasza nam informację o tym, że nie został zrealizowany odbiór albo straż miejska, w wyniku kontroli nam wskazała, że nie został zrealizowany odbiór, to musi się to zakończyć wezwaniem do odbioru w trybie reklamacji, takie wezwanie musi dotrzeć do firmy Komunalnik.
Przypomnijmy, komisja doraźna, badająca sprawę nieprawidłowości związanych z wywozem śmieci przez firmę Komunalnik, została powołana w lipcu przez Radę Miasta i ma czas do końca miesiąca na wypracowanie wniosków.