Mocne listy więźniarek z Grudziądza do dziewczyn z poprawczaka! [wideo, muzyka]
„Cześć dzieciaku. Mam na imię Gosia, mam 44 lata, z czego 23 budzą mnie codziennie o 6:15 krzycząc: apel! Minęło już tyle czasu, a ja ciągle czekam...". Kobiety z wyrokami przeanalizowały swoje życie i proszą dziewczyny z poprawczaka w Koronowie, by nie szły ich drogą, by nie stały się kiedyś ich koleżankami z celi.
- Przeprowadziliśmy pogłębione wywiady wśród 14 skazanych, które popełniły przestępstwo jako osoby młodociane. Każda z nich w zasadzie mówiła o tym, że jednym z najważniejszych czynników determinujących dalszy los jest posiadanie osoby bliskiej i znaczącej, czyli takiej, która jest autorytetem i wskazuje dobrą drogę, a w sytuacji popełnienia błędu potrafi zatrzymać i pokierować na właściwe tory - mówi rzeczniczka Zakładu Karnego w Grudziądzu, porucznik Elżbieta Kamińska.
- Inne czynniki to oczywiście alkohol, narkotyki i grupa rówieśnicza, pieniądze albo ich brak. Wśród naszych podopiecznych są też takie, które właśnie z nadmiaru pieniędzy, które rodzice im udostępniali nawiązały nieprawidłowe relacje rówieśnicze, weszły w narkotyki i to determinowała ich dalsze postępowanie.
Większość skazanych mówi właśnie o tym, że najbardziej brakowało im tego rodzinnego ciepła rodziców. Skazane pisząc te listy miały możliwość uzyskania takiego w wglądu w siebie. Zastanowiły się, dlaczego zbłądziły, w którym momencie mogły zawrócić. One bardzo często mówią o tym, żeby dziewczyny akceptowały siebie, zastanawiały się nad konsekwencjami swoich czynów. Przestrzegają przed braniem narkotyków, przed używkami, dopalaczami, alkoholem, ale głównie koncentrują się właśnie na temacie samoakceptacji - dodaje por. Elżbieta Kamińska.