Trujący dym rozszedł się po mieście, więc strażnicy zajrzeli do ognia
Jak wskazują doświadczenia bydgoskiej Straży Miejskiej, spalanie odpadów to nie tylko zjawisko obecne w sezonie grzewczym. Wśród ostatnich zgłoszeń, dwa okazały się uzasadnione. Z Miedzynia i Fordonu.
W pierwszym przypadku patrol interweniował na Miedzyniu, gdzie właściciel nieruchomości w ogrodowym ognisku spalał odpady roślinne „wzmocnione” o elementy lakierowanych mebli. Za popełnione wykroczenie ukarany został mandatem w maksymalnej możliwej wysokości tj. 500 zł.
Drugi przypadek dotyczył spalania odpadów w kotle centralnego ogrzewania. To interwencja z Osiedla Tatrzańskiego. Właściciel kotła spalał w nim odpady meblowe, laminowane płyty wiórowe i elementy palet.
Pomimo wykonanej przez strażników dokumentacji fotograficznej, "palacz" kwestionował zasadność kontroli i jej ustalenia, strażnicy pobrali więc próbkę z paleniska, która zostanie przekazana do ekspertyzy laboratoryjnej. Jeśli jej wynik potwierdzi przypuszczenia patrolu, wobec właściciela skierowany zostanie do sądu wniosek o ukaranie.