Trzy komisje miejskie zajmą się problemami: śmieci, deszczu i oświetlenia
Trzy doraźne komisje bydgoskiej rady miasta mają wyjaśnić problemy z wywożącą śmieci firmą Komunalnik, podtopieniami ulic po opadach deszczu oraz konfliktem ze spółką ENEA Oświetlenie. Wnioskowała o nie opozycja.
Przewodniczący klubu PiS Jarosław Wenderlich tak argumentował potrzebę powołania takich komisji:
- Doraźne problemy są aktualne, uważamy, że należy takie komisje powołać.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski nie negował powstania takich komisji. Zastanawiał się - podobnie jak część radnych - nad tym, czym ma się zakończyć ich praca.
- Komisja doraźna w sprawie ulic podtopionych w czasie opadów deszczów. I co taka komisja miałaby robić? Kopać studzienki? Jaki jest cel? A w przypadku oświetlenia? Czy ta komisja miałaby za mnie umowę podpisać czy negocjować?
Choć nie wiemy po co są te komisje to je powołamy ale z poprawkami - powiedział podczas dyskusji przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Jakub Mikołajczak:
- Państwo, czyli radni Prawa i Sprawiedliwości, oczekujecie, że my nie powołamy tych komisji, a wtedy wy jutro zrobicie konferencje: pt. "Czy radni Koalicji Obywatelskiej nie chcą wyjaśnić sprawy deszczu, nie chcą, żeby miasto było mniej zalewane?". I zalejecie Internet memami. Dlatego my zrobimy wam na przekór. Bardzo chętnie powołamy te komisje i włączymy się w ich prace.
Poprawki polegały m.in. na tym, że ograniczono skład komisji do 6 radnych. W ich składach większość mają radni rządzącej miastem koalicji. Efekty ich pracy mają być znane do końca sierpnia.