Targowisko: kolejki, zatory w alejkach, a maseczki gdzie? Posypią się mandaty
Straż Miejska patroluje toruńskie targowiska. Municypalni sprawdzają, czy sprzedawcy i klienci zachowują zasady bezpieczeństwa, przede wszystkim, czy mają założone maseczki ochronne. Wiele osób ignoruje ostrzeżenia, bądź zapomina, że wirus wciąż jest aktywny.
Na toruńskim targowisku była nasza reporterka, Katarzyna Prętkowska. Zdania, co do maseczek i bezpieczeństwa, są podzielone.
- Nie boi się pani bez maseczki? - Ja już jestem w takim wieku... Tylko zeszłam na rynek, i zaraz idę do domu...
- Przecież to właśnie osoby starsze są bardziej narażone. - Duszę się pod tą maseczką, teraz tak gorąco jest...
- Jedna osoba na drugiej - to szczególnie w takich miejscach, jak targowiska noszenie maseczek jest nawet bardziej koniecznie...
- Trzeba się chronić, bo jednak zdrowie jest najważniejsze...
- Tak do końca, to nie wierzę w tego wirusa...
Mówi Mirosław Bartulewicz, komendant Straży Miejskiej w Toruniu. - Jesteśmy, zwracamy uwagę, wskazujemy, ale nikt, nigdy nie zastąpi naszej własnej odpowiedzialności za to, co robimy, i w jaki sposób się zachowujemy. Przypominamy o tym. że skutkiem braku maseczki ochronnej może być zagrożeniem zarażenia chorobą, która jest jednak, jakby nie patrzeć, groźna.
Strażnicy w Toruniu sprawdzają też autobusy i tramwaje. Za rażące lekceważenie zasad sanitarnych może grozić mandat do 500 zł.