Pokrzywdzone czworonogi z Radys znalazły schronienie w Bydgoszczy. Będą czekać na dom
Pierwsze psy z Radys są już w bydgoskim schronisku dla zwierząt. Gdy przejdą kwarantannę będą mogły zostać adoptowane.
W połowie czerwca - podczas interwencji na terenie jednego z największych schronisk dla psów w Polsce, w Radysach w Warmińsko-Mazurskim znaleziono 10 nieżywych psów, natomiast 70 wymagających leczenia zostało odebranych i przekazanych m.in. do klinik weterynaryjnych, bo stan niektórych zwierząt zagrażał ich życiu. O ciężkiej sytuacji około 3 tys. zwierząt w tej placówce prokuraturę powiadomili społecznicy z Pogotowia dla Zwierząt.
Zwierzętami zaopiekowało się m.in. Schronisko dla Zwierząt w Bydgoszczy.
- Przejdą rutynowe badania. Będą odrobaczone i odpchlone, a przede wszystkim będą miały powycinane wrastające pazury. Niektóre psy były pogryzione. Jeden ma dosyć głęboką ranę na udzie, drugi ma stare blizny na pysku - powiedziała Izabella Szolginia, dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy.
- Mamy na razie 7 psów z Radys , docelowo chcemy, żeby to było ich 20. Do adopcji będę mogły iść dopiero jak przejdą kwarantannę. Na szczęście nie mają żadnych objawów chorobowych, jeżeli chodzi o choroby zakaźne, ale muszą być jeszcze wysterylizowane, wykastrowane, żeby bezpiecznie mogły przebywać w nowym domu. Oczywiście trzeba będzie popracować nad ich zachowaniem, bo behawioryzm u takich psów jest naprawdę trudny. One są wycofane, wystraszone. Podobno nie można przy nich nawet podnosić wysoko rąk, bo być może były traktowane dość brutalnie, ale w tym pomoże nam „Lira” - Pozytywne Szkolenie Psów Schroniskowych - dodała dyrektor bydgoskiego schroniska.
Właściciel schroniska w Radysach i jego syn zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Wcześniej usłyszeli zarzuty m.in. znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami.