Z kranu zapachniało chlorem. Ludzie od razu pomyśleli o koronawirusie
W niektórych bydgoskich mieszkaniach woda z kranu miała kilka dni temu mocną woń chloru. Mieszkańcy zaczęli dzwonić do Wodociągów i zadawać pytania przez Internet. Niepokoili się, czy ta dezynfekcja może mieć związek z koronawirusem...
"Uspokajamy! Absolutnie nie" - czytamy na stronie MWiK Bydgoszcz.
- Profilaktyczna dezynfekcja wody chlorem jest prowadzona rutynowo i jest to obowiązek wynikający z przepisów. Codzienna dawka chloru jest tak niska, że jego zapach jest niewyczuwalny - wyjaśnia Marek Jankowiak, rzecznik prasowy MWiK Bydgoszcz.
- Mając na uwadze zwiększony pobór wody w okresie epidemii, włączyliśmy wczoraj do eksploatacji, po przeprowadzonym zaplanowanym wcześniej remoncie, drugi zbiornik czystej wody na ujęciu Czyżkówko. Zgodnie z procedurą, po zakończeniu remontu zbiornik został poddany dezynfekcji i po uzyskaniu pozytywnych wyników badań fizykochemicznych i bakteriologicznych został wczoraj włączony do eksploatacji.
Operacja włączenia zbiornika do ruchu spowodowała niestety zakłócenia, w postaci chwilowego zwiększenia stężenia chloru wolnego. Stężenie chloru, które wystąpiło, nie jest w żadnym razie szkodliwe dla zdrowia, powoduje tylko nieprzyjemną woń.
Zakłócenie to wystąpiło w niektórych dzielnicach Bydgoszczy, które wodę czerpią z ujęcia brzegowego na Czyżkówku. Sieć wodociągowa w tych rejonach Bydgoszczy została niezwłocznie przepłukana, w efekcie czego zapach chloru został wyeliminowany. Przepraszamy za niedogodności, które wystąpiły.
Jednocześnie przypominamy że zgodnie z opinią WHO, koronawirus nie rozprzestrzenia się poprzez systemy wodociągowe i nie stanowi żadnego zagrożenia dla nich. Nie stanowi też żadnego niebezpieczeństwa dla jakości wody, która dociera do mieszkań - tak kończy się komunikat bydgoskich Wodociągów.