Tego miasto nie ujawniło. Sprawa konkursu na dyrektora Szpitala Miejskiego w Toruniu
Prezydent Torunia Michał Zaleski powinien był ujawnić informacje o wszystkich kandydatach na stanowisko dyrektora miejskiej lecznicy - uważa Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Konkurs wygrała Justyna Wileńska, zatrudniona wcześniej w tej placówce. Nasz reporter odwołał się do SKO, ponieważ miasto odmówiło mu pełnego dostępu do informacji publicznych.
Miasto twierdziło, że ujawnienie informacji o kandydatach oraz o ich doświadczeniu zawodowym naruszy prywatność osób starających się o prace w miejskiej placówce. - Stanowisko dyrektora szpitala miejskiego to stanowisko służby publicznej, dlatego każdy zainteresowany ma prawo wiedzieć, kto kandydował na to stanowisko, i czy istotnie wyniki
naboru wyłoniły najlepszego kandydata. Tego wymaga transparentność życia publicznego. Startujący w konkursie powinni się liczyć z ujawnieniem ich danych opinii publicznej - mówi Alicja Zaskurska, członek SKO w Toruniu.
Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia - przekazał nam Adrian Aleksandrowicz z Wydział Komunikacji Społecznej i Informacji Urzędu Miasta.
Do ostatniego etapu konkursu przeszły trzy osoby. Justyna Wileńska została wybrana jednogłośnie. Ostatnie 2,5 roku pracowała w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu jako kierownik działu zarządzania i obsługi pacjenta. Placówką kieruje od 28 lutego. - Odpowiedziała wyczerpująco na wszystkie pytania zadane na temat funkcjonowania, przyszłości, problemów, silnych stron szpitala. Od dwóch lat współpracuję z panią dyrektor w radzie społecznej szpitala. Zawsze odnosiłem wrażenie, że zna ten szpital znakomicie, zwłaszcza w dyskusjach na tematy finansowe, gdy przygotowywaliśmy plany, także w kwestii planów naprawczych - pani dyrektor zawsze wykazywała się wiedzą - powiedział nam Marcin Czyżniewski, członek komisji konkursowej i rady społecznej Szpitala.
Jak ustaliło Polskie Radio PiK, o stanowisko dyrektora starł się też ekonomista dr Artur Piotrowicz, były dyrektor szpitali w Golubiu-Dobrzyniu oraz w Malborku i Nowym Dworze Gdańskim. - Nie skorzystano z mojej oferty i atutów - tak skomentował swoją przegraną w konkursie dr Piotrowicz. - Wydaje mi się, że się na tym znam. Byłem wykładowcą akademickim, kierowałem szpitalami. W Toruniu mieszkam od kilkudziesięciu lat. Co do pytań, nie były szczególnie trudne. Te ogólne z zakresu zarządzania służbą zdrowia, temu, kto się na tym zna, nie powinny sprawić trudności. Dla mnie werdykt komisji był jasny.
W siedmioosobowej komisja konkursowej byli m.in. wiceprezydent Zbigniew Fiderewicz, radny Adrian Mól i zastępca dyrektora Szpitala Andrzej Przybysz.