Na 1652 komisje wyborcze w regionie, udało się utworzyć jedynie 959. Co to oznacza?
W Kujawsko-Pomorskiem nie udało się powołać wszystkich obwodowych komisji w majowych wyborach prezydenckich. Zgodnie z kalendarzem wyborczym powinny powstać do 20 kwietnia.
Dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Bydgoszczy Adam Dyla poinformował, że na 826 komisji w okręgu, udało się powołać 456.
- Obwodowa Komisja Wyborcza to jest taki organ wyborczy, który wykonuje zadania w zakresie przygotowania, przeprowadzenia głosowania oraz ustalenia jego wyników. Jeżeli w danym obwodzie takiego organu nie będzie, przeprowadzenie głosowania w tym okręgu nie będzie możliwe.
- W okręgu toruńskim brak chętnych spowodował, że nie udało się utworzyć ponad 90 komisji - mówi Sławomir Michalak, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Toruniu. - Na 458 komisji obwodowych, komisarze wyborczy w Toruniu powołali 365 komisji.
W okręgu włocławskim na 368 komisji powstało zaledwie 138.
- Tylko w dwóch komisjach we Włocławku mamy maksymalny skład dziewięcioosobowy, w pozostałych są składy pięcioosobowe, w siedmiu obwodach mamy zero zgłoszeń - mówi Jacek Kraszewski, z włocławskiej delegatury KBW.
Na 1652 komisje w regionie udało się utworzyć jedynie 959. Może się jednak okazać, że niedługo po powołaniu obwodowych komisji wyborczych, trzeba będzie je rozwiązać. Taką możliwość przewiduje przyjęta przez Sejm ustawa dotycząca głosowania korespondencyjnego. Z dniem wejścia w życie ustawy zostaną rozwiązane obwodowe komisje wyborcze, a w ich miejsce, w każdej gminie utworzone zostaną gminne obwodowe komisje wyborcze właściwe dla wszystkich obwodów utworzonych na obszarze danej gminy.
Warto wiedzieć:
Wybory prezydenckie zostały zarządzone na 10 maja. W związku z trwającą pandemią koronawirusa, opozycja apeluje o zmianę daty wyborów i kalendarza wyborczego. 6 kwietnia Sejm uchwalił ustawę, zgodnie z którą, wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. W myśl nowych przepisów termin wyborów mógłby być przesunięty o tydzień.
Ustawa dotycząca głosowania korespondencyjnego trafiła do Senatu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział już, że na rozpatrzenie tej ustawy Senat wykorzysta przysługujące mu na to 30 dni. Oznacza to, że o tym, jak będziemy głosować w wyborach prezydenckich, będziemy wiedzieli dopiero na kilka dni przed wyborami.