Mieszkańcy mówią: „klocek”, a konserwator: „zabytek”. Walka o grudziądzki dworzec
Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków, potwierdza rozpoczęcie procedury wpisania grudziądzkiego dworca PKP do rejestru zabytków. Nie wszystkim się ta decyzja podoba. I dworzec też się nie podoba. Od lat mówi się w mieście o jego wyburzeniu.
- Jest to, naszym zdaniem, cenny obiekt reprezentujący, tzw. modernizm powojenny. W około 90 procentach jest to jeszcze autentyczna, niezmieniona, forma. Taki obiekt posiadający takie wartości, które powinny zostać zachowane - uważa Sambor Gawiński.
Zupełnie innego zdania jest vice przewodniczący grudziądzkiej rady miejskiej Paweł Napolski, któremu ten budynek się nie podoba i prosi konserwatora o zmianę decyzji.
- Niestety, wpisanie przez pana konserwatora dworca w Grudziądzu do rejestru zabytków, uniemożliwi wybudowanie nowego dworca w Grudziądzu. Remont obecnie istniejącego "klocka", bo tak ten budynek nazywają mieszkańcy, z wielu powodów może okazać się trudny do wykonania. Wystąpiłem do wojewódzkiego konserwatora zabytków z prośbą o niewpisywanie tego budynku do rejestru zabytków oraz o umożliwienie wybudowanie przez PKP, tak długo wyczekiwanego przez mieszkańców Grudziądza nowego dworca PKP.
Dworzec w Grudziądzu został wybudowany w latach 60. dwudziestego wieku. Obecnie jest zaniedbany i w bardzo złym stanie.