Toruński poseł uważa, że prezydent mógłby wpływać na ceny żywności w Polsce
Tomasz Lenz - poseł Platformy Obywatelskiej i członek sztabu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w regionie, rozłożył we wtorek (10.03.) przed miejskim targowiskiem we Włocławku swoje stoisko. I wziął się za ceny...
Pojawiły się na poselskim kramie podstawowe produkty żywnościowe: pieczywo, jajka, mleko, mąka i masło opatrzone cenami z 2015 i 2020 roku. Niektóre wzrosły o blisko 2 zł.
- Zwykli obywatele czują, że gdzieś około 20 - 25 każdego miesiąca tych pieniędzy po prostu na życie brakuje. W innych krajach Unii Europejskiej też mamy wolny rynek, ale tam ceny nie rosną. Dlaczego ceny rosną? Dlatego, że prowadzi się nieodpowiednią i błędną politykę związaną z finansami państwa. Prezydent ma wpływ na to, czy ceny rosną, czy ceny nie rosną, ponieważ w Radzie Polityki Pieniężnej ma dwóch swoich przedstawicieli. Mógłby reagować na to, że ceny idą w górę, ale tego nie robi - uważa poseł Tomasz Lenz.
Jednym z pomysłów PO na złagodzenie skutków podwyżek jest zwolnienie emerytur od podatku.