Koniec procesu ws. wypadku na przejściu dla pieszych w Bydgoszczy. Zginęła 25-letnia kobieta
Za niespełna tydzień zapadnie wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku na przejściu dla pieszych na ul. Szpitalnej w Bydgoszczy. Do zdarzenia doszło przed Wigilią w 2018 roku. Zginęła 25-letnia kobieta.
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy strony wygłosiły mowy końcowe.
- Podsumuję dotychczasowe żądanie oskarżycieli posiłkowych, to jest uznanie oskarżonej winną i wymierzenie jej kary 2 lat pozbawienia wolności oraz orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów na 4 lata. Ten wymiar kary będzie w stanie - w naszej ocenie - spełnić podstawowe funkcje prewencyjne - powiedział mecenas Eryk Cygan, pełnomocnik rodziców nieżyjącej kobiety.
- Wnoszę o uznanie winy oskarżonej i wymierzenie kary pozbawienia wolności w wymiarze 1 roku i 3 miesięcy, orzeczenie nawiązki na rzecz rodziców pokrzywdzonej w kwocie 20 tys. zł, jak również zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat - powiedziała prokurator Ewa Kubera.
- Moja mandantka od razu przyznała się do winy. Wybiegła z samochodu, chciała udzielić pomocy. To jest taka sytuacja, która jest tragedią dla obu stron. Wnoszę o to, by sąd wymierzył karę w takim wymiarze, który został zaproponowany pierwotnie, czyli 3 miesięcy - kara pozbawienia wolności i 2 lat ograniczenia wolności - powiedział mecenas Łukasz Górski, obrońca oskarżonej.
Oskarżona chciała dobrowolnie poddać się karze 3 miesięcy więzienia i zakazowi prowadzenia pojazdów mechanicznych na 2 lata. Prokuratura wyrażała zgodę na takie rozwiązanie, ale rodzice zmarłej kobiety już nie. Postępowanie toczyło się więc w normalnym trybie.
Tragedia wydarzyła się 22 grudnia 2018 roku - na ul. Szpitalnej w Bydgoszczy- na wysokości jednego z marketów spożywczych.
Wiadomo, że w chwili wypadku oskarżona była trzeźwa, po raz pierwszy prowadziła auto z automatyczną skrzynią biegów, a prawo jazdy miała od kilku miesięcy. U jej boku siedział ówczesny narzeczony. Anna B. przyznała się do winy, ale nie potrafiła wyjaśnić, jak doszło do wypadku.