Nie przychodzą na wizyty, blokują miejsce innym. Jak dyscyplinować pacjentów?
17 milionów osób. Tylu pacjentów zdaniem NFZ nie odwołuje wcześniej umówionej wizyty u specjalisty, wydłużając kolejki. Ministerstwo Rozważa karanie finansowe tych, którzy nie zgłoszą, że nie zjawią się w gabinecie lekarskim. Co o pomyśle sądzą mieszkańcy regionu?
- Jestem za tym, żeby jednak odwoływać wizyty, ponieważ ja czekałam do dermatologa aż pół roku...
- Kogo chcecie karać? Starszych ludzi, którzy z tej biednej emerytury muszą wyżyć? Trzeba system zmienić...
- 17 milionów pacjentów więcej mogłoby być przyjętych. Osoby opuszczające swoją wizytę powinny jakoś być ukarane, żeby się zastanowiły, czy w ogóle chcą się umawiać do lekarza...
Janusz Mielczarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego szpitala zespolonego w Toruniu:
- Oceniamy, że od 10 do nawet 20 procent pacjentów nie zgłasza się na zaplanowane wcześniej wizytę. Gdyby wszystkich zsumować, to półtora miesiąca w ciągu roku przychodnie byłyby nieczynne, nie przyjmowałyby pacjentów tylko z tego powodu, że pacjenci pomimo wyznaczonego terminu się nie zgłosili. Różne są głosy na ten temat opłat karnych. Wydaje mi się, że pierwszym krokiem powinno być jednak powstanie systemu, który w jakiś czytelny sposób przypominałyby pacjentom o wizytach, a dopiero później w przypadku jego nieskuteczności, można rozważyć inne formy działania.
Ministerstwo Zdrowia analizuje pomysł. Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz w mailu przesłanym do naszej redakcji informuje: „Rozważamy możliwość wprowadzenia pewnej opłaty, ale przy jednoczesnym obudowaniu tego systemem powiadomień o wizytach, czy to telefonicznym czy smsowym. Chcemy, by opłata była raczej możliwością, którą otrzyma jednostka, niż nakazem.". Więcej o sprawie w audycji Nasz mały świat dziś po 16:30