Kwalifikacji wojskowej nie ma co się bać. Chwilowe nerwy, i do rezerwy!
W Polsce rozpoczęła się w poniedziałek (03.02.) obowiązkowa kwalifikacja wojskowa. W naszym regionie podzielona jest na raty. Jako pierwsza pracę rozpoczęła Powiatowa Komisja Lekarska w Nakle nad Notecią. Tam do kwalifikacji wojskowych zostało wezwanych około pół tysiąca 19 - latków.
- Dzisiaj stawiają się pierwsi wzywani na kwalifikację wojskową. To obywatele, którzy w roku przeprowadzania kwalifikacji kończą 19 lat. Jeśli chodzi o kolejność uruchamiania powiatowych komisji lekarskich, wynika ona z wojewódzkiego planu kwalifikacji wojskowej i jest ustalana dużo wcześniej. Teren administrowany przez Wojskową Komendę Uzupełnień to pięć powiatów, w tym dwie komisję miejskie. Musimy po prostu jakoś rozplanować siły i środki - wyjaśnia podporucznik Bartłomiej Budnik z WKU z Bydgoszczy.
W szczegółach ten proces wygląda tak.
- Stawiają się dzisiaj przed komisją młodzi ludzie. Zakładana jest tzw. ewidencja. Później są badania prowadzone przez lekarza, przewodniczącego powiatowej komisji lekarskiej. Cały dzisiejszy pobyt dla młodych ludzi kończy się wydaniem im książeczki wojskowej. Oczywiście, nic złego się nie dzieje. To jest normalne postępowanie wynikające z ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Służba w Wojsku Polskim nie jest obowiązkowa. Po 14 dniach od wydania, orzeczenie uprawomocnia się, i taki człowiek z urzędu przenoszony jest do rezerwy. Jeśli jednak będzie chciał pójść do wojska, to pierwsze swoje kroki będzie musiał skierować do WKU w Bydgoszczy - wyjaśnia Bartłomiej Budnik.