Maturzyści międzywojnia i wojny - jacy byli, o czym marzyli, jak poukładały się ich losy? [galeria]
Bydgoskich maturzystów z lat 1920 - 1939 wspominano w niedzielę (26.01.) w Wyższym Seminarium Duchownym w Bydgoszczy. Konferencja im poświęcona zorganizowana została z okazji setnej rocznicy powrotu Bydgoszczy do Macierzy. Gośćmi specjalnymi spotkania były rodziny abiturientów.
- Wspominamy maturzystów bydgoskich z okresu międzywojennego - mówi ksiądz Marcin Puziak, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Bydgoszczy. - To wspomnienie łączy się przede wszystkim z jubileuszem odzyskania niepodległości, ale także, dla nas, ponieważ to spotkanie odbywa się w seminarium, łączy się ze wspomnieniem błogosławionego Michała Kozala, biskupa - męczennika, który uczył bydgoską młodzież, przede wszystkim żeńską, a 26 stycznia jest rocznica jego męczeńskiej śmierci.
Wspominamy także innych absolwentów - gimnazjalistów, którzy będąc maturzystami przeszli drogę także męczeństwa, jak błogosławiony ksiądz Franciszek Dachtera czy Bronisław Kostkowski, ale także innych ludzi, którzy przeszli przez cierpienia wojny, przeżyli, i swoją pracę, i w ojczyźnie i na obczyźnie, włożyli w budowanie polskości.
- To właśnie ci maturzyści, to im włożono w ręce tę wolność, i to oni układali ład międzywojenny - podkreśla Edward Małachowski, współorganizator spotkania. - Wolność budowali już poprzez choćby suwerenność oświaty. To oni, powiedziałbym, byli w jakimś sensie elitą społeczną, bo matura trochę więcej, tak mi się wydaje, znaczyła wtedy, niż dzisiaj. Są z nami przedstawiciele rodzin tych maturzystów z wieńcem laurowym nałożonym już za życia, czyli błogosławionego alumna Bronisława Kostkowskiego, błogosławionego ks. Dachtery, ale jest też kilkanaście osób, córek i synów, braci, siostrzeńców innych maturzystów, którzy niekoniecznie stracili życie w okresie okupacji, wojny, ale jeszcze żyli później.
- Trzej moi bracia - dwaj ukończyli maturę w roku 1931 - mów dr Zdzisław Jarzemski.
- Najmłodszy, Konrad, drugą klasę w 1939 roku, a ja już po wojnie przyszedłem, jako ten najmłodszy. Niestety, losy wojenne potoczyły się tak, że obaj bracia byli oficerami Wojska Polskiego. Maks zginął w Warszawie, był ważnym członkiem AK, a Feliks, na szczęście, dostał się w czasie okupacji na Węgry, i tam całą okupację przeżył. Po powrocie szybko zajął się pracą, bo jeszcze w 1939 roku skończył chemię. Ja, jako najmłodszy, bardzo często z nim bywałem, on właściwie pomagał mi, bo ojciec mu wcześniej zginął, więc Feliks zastępował mi ojca...
Gośćmi specjalnymi spotkania byli: Andrzej Balbuse (bratanek), Anna Czarnecka (córka, bratanica, siostrzenica), Bogumiła Darnowska (bratanica), Krystyna Graduszewska - Czerebiej (córka), Witold Gwiazdowski (syn, siostrzeniec), Danuta Jamiołkowska (córka, siostrzenica), Zdzisław Jarzemski (brat), Marian Kocon (syn), Maria Schmidt - Lewandowska (córka, siostrzenica), Zenon Stefaniak (syn), Piotr Suszek (syn), Gabriela Szmańda (kuzynka).
Spotkanie prowadził redaktor Michał Jędryka.
Więcej w materiale Tatiany Adonis.
Organizatorem spotkania był „Tygodnik Bydgoski”, Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Bydgoskiej, Instytut Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej oraz Polskie Radio PiK.