Chłopiec wypadł z wieżowca. Matka ma zarzuty. Jaka kara jej grozi?
Do roku więzienia grozi mamie małego Olka z Torunia. 19 września zeszłego roku czterolatek przeżył upadek z 11. piętra wieżowca.
Według świadków chłopiec wołał przez okno swoją mamę. Był sam w mieszkaniu. W tym czasie kobieta miała pójść jedynie wyrzucić śmieci. Według ustaleń śledczych Ewy P. nie było w domu przynajmniej 20 minut - powiedział Polskiemu Radiu PiK prokurator Marcin Licznerski, szef prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
– Śledztwo w przedmiocie upadku małoletniego z wieżowca na osiedlu Rubinkowo w Toruniu zostało już zamknięte i skierowano akt oskarżenia w którym matce małoletniego Ewie P. zarzucono, iż 19 września minionego roku nieumyślnie naraziła syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo nastąpienia skutków w postaci ciężkiej choroby realnie zagrażającej życiu. Przesłuchano szereg świadków, którzy byli naocznymi świadkami tego zdarzenia lub później byli zaangażowani w udzielanie pomocy bezpośrednio po zdarzeniu. Istotne znaczenie ma relacja trzech świadków. Z zeznań jednego z nich wynika, że przechodząc koło budynku około godz. 17.00 usłyszał krzyk dziecka, które na wysokim piętrze stało na parapecie i wzywało matkę. Po chwili to dziecko schowało się do mieszkania. Drugi ze świadków podaje już godzinę ok. 17.20. i przedstawia analogiczną sytuację, dziecka na parapecie, które zrobiło krok do przodu i wypadło. Relacja tych świadków wskazuje nam granice czasowe – dodał Marcin Licznerski.