Obrońcy dzików: - Ludzie przyczyniają się do zarażania zwierząt w chlewniach!
Przeciwko projektowi specustawy dotyczącej sanitarnego odstrzałów dzików protestowali w Bydgoszczy działacze Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt.
Specustawa ma ułatwić walkę z afrykańskim pomorem świń. Tymczasem obrońcy zwierząt twierdzą, że dotychczasowe metody walki z ASF się nie sprawdziły, bo nie przestrzegane są zasady związane z bioasekuracją.
- To ludzie przyczyniają się do zarażenia zwierząt w chlewniach. Zmasowane polowania doprowadzają do zwiększenia zasięgu przemieszczania się spłoszonych dzików, które zarażają kolejne osobniki. Ponadto myśliwi nie przestrzegają zasad bioasekuracji. Przynoszą krew zagrożonych zwierząt na ubraniach, butach czy kołach samochodów, i to na duże odległości. Możliwość całkowitej lub prawie całkowitej eliminacji dzika niesie ogromne ryzyko trudnych do przewidzenia skutków przyrodniczych - można było usłyszeć w czasie pikiety.
- Miejsce symboliczne, bo jesteśmy pod biurem Prawa i Sprawiedliwości, partii, która to złe prawo dla lasu dla zwierząt wprowadza i sukcesywnie realizuje od dłuższego czasu - mówi Jakub Mikołajczak z Fundacji Viva Akcja na Rzecz Zwierząt.
- Jesteśmy po rozmowach z senatorami Koalicji Obywatelskiej i uzyskałem informację od senator, z którymi rozmawiałem, że oni będą przeciwko temu prawu. Podają różne argumenty, ale wszyscy się zgadzają, że to nie jest metoda ani walki z ASF, ani walki z populacją dzików w Polsce - dodaje Jakub Mikołajczak.
Młodzi ludzie spod biura posłów Prawa i Sprawiedliwości przy Gdańskiej 10 przeszli na Plac Wolności, gdzie znajduje się biuro Andrzeja Kobiaka, by wręczyć senatorowi PO petycję, w której domagają się zaprzestania masowych odstrzałów dzików.
Projekt specustawy dopuszcza polowania z tłumikiem i nocne odstrzały dzików. We wtorek (14.01.) projektem zajmie się Senat.
Tymczasem bawarskie ministerstwo ochrony środowiska zamierza pięciokrotnie zwiększyć premię za odstrzał dzików, aby zapobiec przeniknięciu afrykańskiego pomoru świń do tego kraju związkowego Niemiec. Myśliwi z obwodów łowieckich graniczących z Czechami oraz Turyngią i Saksonią będą mogli otrzymać nawet 100 euro za odstrzelonego dzika. Dodatkowo do lokalizowania dzików zostaną użyte drony. Zdobyte przez nie informacje będą przekazywane myśliwym, co ma ułatwić skuteczne i szybkie ograniczenie populacji tych zwierząt.
W grudniu w Polsce zarejestrowano 55 przypadków ASF u dzików. Najbliższy - około 30 km od granicy z Niemcami. (PAP)