Na śmietnik, zamiast do brzuszka „maluszka". W stołówce zostało jedzenie...
Po interwencji PR PiK, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa przyjrzy się programowi przekazywania szkołom owoców i warzyw. Na problem marnowania żywności zwrócił uwagę toruński społecznik Piotr Marach, który przy jednej ze szkół podstawowych zauważył wyrzuconą na śmietnik między innymi marchew.
Dyrekcja placówki tłumaczyła, że z powodu przeziębień wielu dzieci nie było w szkole. Jak sugeruje społecznik, być może program wymaga zmian.
- Program, który nie daje elastyczności, nie daje możliwości odstąpienia tego pożywienia komuś, np. umieszczenia go w jadłodzielni, czy też skierowania tych nadwyżek do ogrodu
zoobotanicznego - przecież tymi warzywami mogłyby być karmione zwierzęta - jest programem wadliwym i należy go poprawić - mówi Piotr Marach
Sprawie przyjrzy się Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa - mówi Stanisław Zimnicki, dyrektor oddziału terenowego w Bydgoszczy.
- Do tej pory nie było żadnych sygnałów z podobną sytuacją. Będziemy tę sprawę analizować. Jeżeli te sytuacje będą się powtarzały, postaramy się wprowadzić modyfikacje do warunków umów, żeby umożliwić bardziej elastyczne działanie w sytuacjach kryzysowych.
Do tematu wrócimy w audycji Nasz mały świat po 16.30.