Śladami ojca Rydzyka. Bydgoska katedra niedostępna dla toruńskiego zakonnika?
Mapa dojazdu do bydgoskiej katedry i propozycja pracy - to oferta dla założyciela Radia Maryja, którą złożyli w bydgoscy Młodzi Demokraci. Chodzi o jubileuszową Mszę świętą w intencji toruńskiej rozgłośni, która odbyła się zeszłej niedzieli w Farze. Duchownemu nie udało się na nią dotrzeć, jak twierdzi, przez brak dojazdu do kościoła.
Zdaniem Pawła Stachowicza z Młodych Demokratów, dojazd jest, a działania ojca Rydzyka to być może manipulacja.
- Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie wchodziła w grę niemożność dojazdu, czy być może to była jakaś gra polityczna, w którą Kościół i ojciec Rydzyk bardzo często się angażuje, często niesłusznie. Czy ktokolwiek miał taką sytuację, że pojechał do jakiegoś innego miasta, w jakimś określonym celu i zdając sobie sprawę, że w danym miejscu nie ma parkingu, zawrócił, wrócił do domu. Wydaje mi się, że to jest sytuacja absurdalna. Co więcej, być może ojciec Rydzyk w ogóle nie przyjechał do Bydgoszczy, a tę wymówkę o parkingu wymyślił na szybko, żeby jakkolwiek usprawiedliwić swoją nieobecność wśród bydgoskich wiernych, którzy na niego czekali.
Paweł Stachowicz tłumaczy dalej, że w zasadzie ruch wokół katedry się nie zmienił. Kilkaset metrów dalej jest parking płatny, czynny także w weekendy. (...)
Więcej w materiale Jolanty Fischer.