Szef klubu Lewicy: Marszałek nie wolno było powtórzyć głosowania, zbada to prokuratura
Lewica zawiadamia prokuraturę ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek, w związku z głosowaniami w Sejmie nad wyborem członków KRS - poinformował szef klubu Lewicy, Krzysztof Gawkowski. Polityk był gościem "Rozmowy dnia" w Polskim Radiu PiK.
W nocy z czwartku na piątek Sejm wybrał cztery osoby do składu Krajowej Rady Sądownictwa. Zdaniem klubu Lewicy doszło do złamania zasad demokracji. Rzeczniczka klubu Anna Maria Żukowska użyła słów: "oszustwo" i "przestępstwo". – Na sali sejmowej naprawdę działy się rzeczy niesłychane. Pani marszałek Witek zdecydowała się powtórzyć głosowanie, które – według jej najbliższych współpracowników, wiceszefa kancelarii Sejmu – zostało zakończone. Pan minister poinformował, że wszystkie głosy są oddane i nie można tego zrobić. Pani marszałek zdecydowała się to zrobić, pomimo braku regulaminowej do tego możliwości i po namowach posłów Prawa i Sprawiedliwości, jak się okazało chwilę później - mówi Krzysztof Gawkowski. – Było to wynikiem przeświadczenia polityków PiS-u, że głosowanie przegrają. Dlatego zdecydowaliśmy się złożyć do prokuratury w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 231, czyli nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Chcemy sprawdzić i ujawnić wyniki pierwszego głosowania, które zostało zakończone, a których pani marszałek nie ujawniła - dodaje.
Pani marszałek nie znała tych wyników, nie mogła więc działać na korzyść swojego ugrupowania politycznego, nie znając wyników - zauważa Marcin Kupczyk.
– Mogła - dlatego, że podchodzili posłowie PiS-u, którzy informowali, że się mylili, że źle podejmowali decyzje i że przegrają to głosowanie, więc wpływ był taki, że informacja z ław sejmowych Prawa i Sprawiedliwości była jasna: "przegramy to głosowanie, musimy je powtórzyć". Zapraszam wszystkich Słuchaczy, żeby obejrzeli filmiki, kiedy to posłanki Prawa i Sprawiedliwości mówią o tym - "trzeba powtórzyć, bo przegramy" i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który podszedł do mównicy i powiedział do pani marszałek: "anuluj". To są fakty, to zostało nagrane. Powinna to sprawdzić prokuratura, bo są wyniki głosowania wszystkich posłów. Nie ma miejsca na to, żeby powiedzieć: "jest kompromis, pani marszałek mogła". Nie, nie mogła! Artykuł 231 Kodeksu Karnego, paragraf pierwszy, dokładnie o tym mówi – kto działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech - uważa poseł.
Posłuchaj całej "Rozmowy dnia"