Wenezuelka chce zostać w Toruniu. Boi się mafii, która zmusiła ją do przemytu narkotyków
– Boję się o życie swoje i moich dzieci - mówi Wenezuelka Yurbi, która przebywa w Toruniu i próbuje zalegalizować swój pobyt w Polsce. Kobieta – szukając pracy w Brazylii – została zmuszona przez mafię do przemytu narkotyków.
Yurbi została po śmierci męża sama z trójką dzieci. Żeby zarobić na ich utrzymanie, wyjechała z Wenezueli do pracy zaproponowanej przez koleżankę w Brazylii. Na miejscu okazało się, że trafiła w ręce mafii, która zmusiła ją do przemytu narkotyków. – Przyjaciółka mnie okłamała, zabrała moje dokumenty. Powiedziała, że albo zajmę się przemytem narkotyków, albo prostytucją. Nie wiedziałam, co robić. Bałam się tych ludzi z mafii. Gdybym powiedziała "nie", zabiliby moją rodzinę - opowiada.
Kobieta została złapana z narkotykami na warszawskim lotnisku. Za przestępstwo odsiedziała trzy lata w więzieniu. Teraz boi się wrócić do Wenezueli, bo mafia jej grozi i domaga się od niej zwrotu pieniędzy.
Filip Malinowski z Fundacji Zdrowego Życia stara się jej pomóc w zalegalizowaniu pobytu i zdobyciu pozwolenia na pracę. Zbiera pieniądze na adwokata i utrzymanie kobiety. – Zebrane pieniądze Yurbi przeznacza na utrzymanie, a cześć wysyła do Wenezueli, gdzie przebywa ciągle trójka jej dzieci, którymi opiekuje się obecnie jej mama. Mam nadzieję, że sprawa zostanie rozpatrzona pozytywnie i że Yurbi będzie mogła zostać w Polsce. Dzięki temu uratujemy jej życie, a jednocześnie ułatwimy życie jej rodzinie w kraju – dodaje.
Więcej o sprawie – w audycji "Bliżej życia" Żanety Walentyn z 13 listopada