Alkohol, nieostrożność i czad: to przyczyny śmierci mamy i jej córek w Inowrocławiu
Zatrucie tlenkiem węgla było bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety i jej trójki dzieci, ofiar pożaru kamienicy w Inowrocławiu. Ogień pojawił się po tym, gdy jeden z sąsiadów nieostrożnie obchodził się z kuchenką gazową. Był nietrzeźwy.
- Na zaczadzenie wskazują wstępne wyniki sekcji zwłok - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.
Sekcje przeprowadzono w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy.
- Według wstępnych ustaleń sekcji zwłok, przyczyną wszystkich czterech osób było zatrucie tlenkiem węgla. Biegły nie stwierdził innej prawdopodobnej przyczyny śmierci. W dalszym etapie będą przeprowadzone badania wycinków narządów - powiedziała prokurator Adamska-Okońska.
W śledztwie nadal będą kontynuowane przesłuchania świadków, sporządzone zostaną formalne opinie biegłego z zakresu pożarnictwa i sekcji zwłok. Sprawdzane będą kwestie adaptacji na cele mieszkaniowe poddasza kamienicy, gdzie wydarzyła się tragedia, a także prowadzonych w budynku przeglądów.
Przypomnijmy, że tragedia wydarzyła się wczesnym popołudniem w poniedziałek, 28 października. W pożarze zginęły 31-letnia kobieta oraz jej córki w wieku trzech miesięcy, czterech i pięciu lat. Tego samego dnia wieczorem policja zatrzymała 61-letniego sąsiada ofiar tragedii, który miał w organizmie 3 promile alkoholu.
Gdy mężczyzna wytrzeźwiał, Prokuratura Rejonowa w Inowrocławiu przedstawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, którego następstwem była śmierć czterech osób. Grozi za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Podstawą do sformułowania zarzutu było stwierdzenie nieostrożnego korzystanie przez mężczyznę z kuchenki podłączonej do butli gazowej. Z ustaleń śledztwa wynika, że pożar wybuchł w lokalu zatrzymanego, a następne ogień się przeniósł do sąsiedniego mieszkania zajmowanego przez kobietę z córeczkami.
Sąd Rejonowy w Inowrocławiu we wtorek tymczasowo aresztował podejrzanego na dwa miesiące.
Natomiast specjaliści sprawdzają, czy kamienica, w której doszło do tragicznego pożaru może być dopuszczona do użytkowania. O prowadzonych badaniach budynku przy Orłowskiej poinformowała rzeczniczka ratusza Adriana Herrmann. Prezydent Inowrocławia spotkał się także z najbliższymi krewnymi zmarłych. Władze miasta deklarują pomoc w pochówku.
W przekazanym mediom oświadczeniu rodzina trzech dziewczynek i ich mamy prosi o uszanowanie ich uczuć i prywatności oraz o powstrzymanie się od spekulacji co do okoliczności zdarzenia - sprawę wyjaśniają odpowiednie służby. Jak dodaje rzeczniczka urzędu, rodzina chciałaby, aby ceremonia była skromna i odbyła się wyłącznie w rodzinnym gronie.