Sąd oddalił pozew toruńskiego prawnika przeciw Grzegorzowi Schetynie
Obywatel kontra lider PO. W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Toruniu pojawił się Grzegorz Schetyna. Ostatecznie sąd oddalił pozew cywilny przeciw niemu, złożony przez toruńskiego prawnika.
Włodzimierz Rafalski poczuł się urażony słowami Schetyny, wygłoszonymi podczas konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej. Lider PO mówił wtedy o "pisowskiej szarańczy, jaka ma trawić Polskę". Za naruszenie dóbr osobistych domagał się przeprosin i zadośćuczynienia.
Sędzia Andrzej Westphal pozwu w ogóle nie rozpatrywał. - Sympatia do partii politycznej nie jest dobrem osobistym, które podlegałoby ochronie. Dobrem osobistym są te wartości, które dotyczą indywidualnie każdej osoby – może to być cześć, godność, zdrowie, wolność. W tym przypadku nie mamy do czynienia z takimi pojęciami, dlatego nie ma mowy o naruszeniu dobra osobistego – tłumaczył.
Według sędziego pozew Włodzimierza Rafalskiego miałby uzasadnienie, gdyby wypowiedź Grzegorza Schetyny była kierowana do niego z imienia i nazwiska. Tym samym przyjął argumentację lidera Platformy Obywatelskiej, który przekonywał, że nie mówił o sympatykach i wyborcach Prawa i Sprawiedliwości. – Powód nie zna kontekstu całego wystąpienia i całej konwencji, dlatego błędnie uważa, że ta wypowiedź dotyczy także jego, jako zwolennika PiS-u – tłumaczył Grzegorz Schetyna. – Ta wypowiedź dotyczyła polityki PiS w spółkach Skarbu Państwa – tego wszystkiego, co miało miejsce po wyborach parlamentarnych. Dotyczyła ogromnego awansu setek działaczy PiS do rad nadzorczych i zarządów spółek Skarbu Państwa. Byli to ludzie w większości w całości z politycznego nadania, bez profesjonalnych kwalifikacji, żeby te funkcje spełniać – dodał.