Czterolatek z Torunia, który wypadł z 11. piętra, odzyskał przytomność
Czteroletni chłopiec, który 19 września wypadł z okna mieszkania znajdującej się na 11. piętrze jednego z budynków w Toruniu, odzyskał przytomność i samodzielnie oddycha - poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy wojewódzkiego szpitala w Toruniu Janusz Mielcarek.
–Chłopiec już samodzielnie oddycha, został rozintubowany i odłączony od respiratora. Otworzył oczy i jest przytomny. Bardzo nas cieszy ten krok w leczeniu - podkreślił Mielcarek.
Stan dziecka nadal jednak określany jest jako średnio-ciężki. Lekarze zdecydowali o pozostawieniu go na oddziale intensywnej terapii. – Sytuacja w dalszym ciągu jest poważna. Odnośnie rokowań trzeba być ostrożnym, ale jesteśmy pełni nadziei - dodał rzecznik toruńskiego szpitala.
Chłopiec przeszedł w nocy z 19 na 20 września wielogodzinną operację, która była konieczna z uwagi na wielonarządowe urazy. Doszło do nich po tym, jak wypadł z mieszkania na 11. piętrze. Dziecko spadło na trawnik przed budynkiem.
Nawrocka wyjaśniła, że chłopiec - w chwili poprzedzającej wypadek - był sam w mieszkaniu. "Ale tylko przez tę chwilę, ponieważ ogólnie przebywał pod opieką matki, która akurat w tym czasie wyszła wyrzucić śmieci" - dodała.
W piątek mł. asp. Wojciech Chrostowski z KMP w Toruniu powiedział PAP, że czteroletni chłopiec pod nieobecność mamy wszedł na krzesło, otworzył okno i wypadł.
"Matka chłopca była trzeźwa, a ojciec był w momencie wypadku w pracy. W mieszkaniu nie było interwencji policji, a sąsiedzi mieli dobrą opinię o tej rodzinie. W tej chwili pod nadzorem prokuratury prowadzimy postępowanie w tej sprawie, wyjaśniamy przebieg, okoliczności i przyczyny tego zdarzenia" - wskazał mł. asp. Chrostowski.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód.
"To postępowanie jest na takim etapie, że zażądaliśmy dokumentacji lekarskiej i będziemy zlecali opinię sądowo-lekarską. Postępowanie nadal toczy się w sprawie. Nikomu nie zostały postawiona zarzuty. Matka dziecka nie została jeszcze przesłuchana. Cały czas trwa proces leczenia. Na tę chwilę mamy dopiero w miarę stabilną diagnozę. Niezależnie czy będziemy komuś stawiali zarzuty czy nie - dla samej kwalifikacji prawnej czynu niezbędna jest dokumentacja lekarska. Ona będzie bardzo obszerna, a więc i okres opiniowana zapewne będzie dość długi" - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód Marcin Licznerski.