Krzysztof Czabański o kpinach Klaudii Jachiry — jeśli na to pozwalają, to znaczy, że jest im to potrzebne
Politycy PO powinni powiedzieć, że są granice, których nie pozwalają przekraczać. A skoro tego nie powiedzieli, to znaczy, że to akceptują, że to im potrzebne — ocenił szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, który był gościem Michała Rachonia w TVP Info i wypowiadał się w sprawie Klaudii Jachiry.
Jachira, która startuje z warszawskiej listy KO do Sejmu, zamieściła kilka dni temu na Twitterze zdjęcia z piątkowego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, wśród nich jest zdjęcie wykonane przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, który znajduje się w okolicach Sejmu. Na zdjęciu jest Jachira oraz dwie młode osoby, które trzymają transparent z napisem: „Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege” a w tle widać fragment pomnika z napisem „Bóg Honor Ojczyzna”.
Jachira w oświadczeniu zamieszczonym w poniedziałek na Facebooku przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni tym zdjęciem i zapewniła, że ma szacunek dla tych, którzy bronili ojczyzny.
Czabański w TVP Info ocenił, że media są — jak to określił — w pewnej pułapce, dlatego, że skandalistce chodzi o to, żeby był skandal, więc im bardziej się o tym mówi, tym bardziej ona jest zachwycona. Z drugiej strony nie sposób nie mówić, więc nie ma jakby dobrego wyjścia — zauważył Czabański.
Jak zaznaczył, z jednej strony zgadza się z tym, że najlepiej na sprawę Jachiry spuścić zasłonę milczenia. — Ale nie sposób nie pokazać tego zjawiska i postawić też pytania politykom PO: czy to jest wasz kandydat czy nie jest? — podkreślił.
Można powiedzieć: „pomyliliśmy się, to nie jest nasz kandydat”, napisać list do wyborców i sprawa przynajmniej na tej płaszczyźnie byłaby jasna — stwierdził Czabański.
— Owszem są granice, których my też nie pozwalamy przekraczać — powiedziałaby opozycja. Ale nie powiedziała tego. Jeżeli nie powiedziała, to znaczy, że to akceptują, że to jest im potrzebne. To jeszcze gorzej — nie tylko się na to godzą, ale to jest im potrzebne. Tak jak Palikot był potrzebny — podkreślił polityk PiS.
Dodał też, że sprawy formalno-prawne czy można Jachirę skreślić z listy, czy nie „to jest inna historia”.