Lewica: Warszawskie ścieki nie odbiorą nam splendoru, mamy swoją bombę
– Zanieczyszczenia po byłym Zachemie w Bydgoszczy zagrażają Wiśle, a wojewoda nie robi nic, by je zatrzymać - mówili działacze SLD i obecna na ich konferencji prasowej bydgoszczanka Renata Włazik.
– Do Bydgoszczy płyną ścieki z warszawskiej oczyszczalni „Czajka”, nie odbiorą nam jednak splendoru, bo Bydgoszcz ma swoją bombę ekologiczną – mówił z ironią Michał Wysocki, trójka na liście SLD w wyborach parlamentarnych okręgu Bydgoskiego. – My w Bydgoszczy nie idziemy na łatwiznę, bo już wkrótce z naszego pięknego i zielonego miasta popłyną z prądem rzeki do Bałtyku pozachemowskie zanieczyszczenia, które drastycznie zniszczą ekosystem, spowodują śmierć roślin i zwierząt i zatrują nasze plaże i łowiska - dodał.
Na konferencji obecna była Renata Włazik, mieszkanka Łęgnowa-Wieś. Zarzuciła między innymi wojewodzie, że nie robi nic, by tę katastrofę ekologiczną zatrzymać.
Działacze Lewicy zapowiedzieli, że wkrótce sprawą trucizny z bydgoskiego Zachemu zainteresują Brukselę. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z rzecznikiem wojewody, ale Adrian Mól poinformował, że nie będzie komentował stawianych przez SLD zarzutów.