Miejsca długotrwale bezrobotnych zajmują często pracownicy zza granicy
Pracodawcy w powiecie inowrocławskim coraz częściej ratują się przed brakami kadrowymi, zatrudniając cudzoziemców. Okazuje się, że dzięki nim mogą funkcjonować zakłady, sklepy, a nawet punkty pomocy.
W ubiegłym roku o zgodę na pracę w inowrocławskim powiecie zabiegali przyjezdni z Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Gruzji, Rosji i Armenii. Najwięcej było Ukraińców (2610) i 74 Białorusinów. Obcokrajowcy wypełniają lukę po pracownikach polskich, przeważnie tych długotrwale - z różnych powodów - bezrobotnych.
- Mamy bezrobocie na poziomie 11,5 procent - mówi Przemysław Stefański dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Inowrocławiu. - Niestety, bardzo powoli spada liczba długotrwale bezrobotnych. Chodzi o osoby, które widnieją w naszej ewidencji, mimo dużej liczby ofert pracy. Już nawet w ramach robót publicznych mamy problemy, aby bezrobotnych dopasować do potrzeb i oczekiwań pracodawców...
W ubiegłym roku, przez inowrocławski urząd, w procesie rejestracji i wykreślania przewinęło się 22 tys. osób. - Czyli cały czas ruch w bezrobociu jest - mówi dyrektor Stefański. - Dlaczego te osoby się rejestrują? Dlaczego dla nich zasiłek jest na tyle korzystny? Czy to kwestia zbyt niskiego wynagrodzenia? A może wsparcie socjalne jest konkurencją dla wynagrodzenia? Zachęcenie tych ludzi do pracy jest niezwykle trudne, ponieważ w grę wchodzi nie tyle ekonomi, ile socjologia.
W tym roku w urzędzie przyjęto już 1664 oświadczenia o powierzeniu pracy cudzoziemcom oraz wydano 324 zezwolenia na ich sezonową pracę. Gdyby w miejsce pracowników obcokrajowców stanęli polscy pracownicy (rekrutowani, np. z grupy długotrwale bezrobotnych, z różnych powodów), bezrobocie w powiecie byłoby jednocyfrowe.
Obcokrajowcy, zdaniem, dyrektora Stefańskiego, nie zaspokoją jednak wszystkich potrzeb tamtejszego rynku pracy.