Chciała odpocząć, ale nie wytrzymała i wyjęła spray. Proces w Wąbrzeźnie
Początek procesu warszawskiej aktywistki, oskarżonej o uszkodzenie biur parlamentarzystów PiS w Wąbrzeźnie i Golubiu Dobrzyniu.
W lipcu zeszłego roku Elżbieta Podleśna napisała sprayem na drzwiach i chodniku „PZPR” i „Czas na Sąd ostateczny”. – Nie działałam z góry przyjętym zamiarem - powiedziała w środę w wąbrzeskim sądzie. - Przyjechałam do Brodnicy, zameldowałam się w hotelu i zamierzałam odpoczywać, ale nie jest łatwo osobie zaangażowanej wyłączyć telefon i powiedzieć: „niech się dzieje, co chce”. 20 lipca posłowie PiS doprowadzili do przegłosowania nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Obywatele dalej protestowali. Wieczorem okazało się, że pięciu moich przyjaciół zostało zatrzymanych. To było żywcem wyciągnięte z PZPR-u. Dlatego wyciągnęłam spray i namalowałam – tłumaczyła. Według aktywistki farba była zmywalna.
– Każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów - ale zgodnie z prawem- powiedział Polskiemu Radiu PiK adwokat Michał Jakubaszek, pełnomocnik posła Krzysztofa Czabańskiego i senatora Andrzeja Mioduszewskiego. – Nie można niszczyć mienia, niezależnie czy zależy do posła partii PiS, PO czy SLD. Tym bardziej nie powinna w ten sposób reagować psychoterapeutka – osoba, która uczy innych, jak radzić sobie z emocjami. Można wyrażać swoje poglądy w sposób zgodny z prawem – tłumaczy.
Oskarżonej grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Wśród publiczności była między innymi poseł Joanna Scheuring-Wielgus.