Miał skatować na śmierć trzylatka, bo chciał go wychować. „Matka nie broniła dziecka"
Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem - taki zarzut usłyszał 23-letni włocławianin, podejrzany o to, że dwa dni temu pobił na śmierć trzyletniego synka konkubiny. On i matka dziecka zostali zatrzymani.
W środę odbyła się sekcja zwłok chłopczyka. Wynika z niej, że trzylatek przez ostatnie dni życia był katowany - miał pomiażdżone narządy wewnętrzne, krwiak mózgu, całe ciało w siniakach. Prokuratura twierdzi, że mężczyzna pobił chłopczyka na śmierć i działał z zamiarem bezpośrednim, czyli – zdaniem prokuratury – bił, aby zabić.
– Oskarżamy go o pozbawienie życia trzyletniego chłopca w wyniku działania ze szczególnym okrucieństwem – informuje prokurator okręgowy z Włocławka Justyna Plechowska. – Matka, która miała obowiązek prawny dbania o swoje dziecko, nie zrobiła nic, aby je obronić. Ułatwiła konkubentowi popełnienie tego przestępstwa, nie stawając w obronie dziecka. Nie reagowała na to, co się dzieje.
Oficjalnie matka usłyszała zarzut ułatwienia i pomocy przy zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem. Kodeks karny dla obojga przewiduje kary od 12 lat więzienia do dożywocia. Oskarżeni nie przyznają się do winy w zakresie takim, o jakim mówi prokuratura. Mężczyzna potwierdza, że bił dziecko, bo uznał, że to doskonała metoda wychowawcza wobec trzylatka, ale zaprzecza jakoby chciał je zabić.
Aktualizacja:
Sąd Rejonowy we Włocławku aresztował na trzy miesiące mężczyznę, podejrzanego o śmiertelne pobicie trzyletniego dziecka. Do aresztu idzie również matka chłopczyka.