W tym happeningu rolę główną miała grać zieleń. I zagrała. Róże Pauliny Wenderlich
„Zieloni” zaproponowali więcej roślin na Starym Rynku, więc działaczka PiS, Paulina Wenderlich, postawiła na płycie Starego Rynku róże doniczkowe, sugerując, że na tym betonie róże jednak nie wyrosną. Tor dla rolkarzy i lodowisko dla łyżwiarzy, owszem, już są.
- Róża, jak wiemy, jest jednym z najpiękniejszych kwiatów i chciałabym, żeby pan prezydent w swoich kolejnych decyzjach o takich remontach, czy też innych, kierował się pięknem, estetyką. To trzeba powiedzieć jasno: urządził pan tutaj bardzo dobry plac dla rolkarzy, zimą pewnie dla łyżwiarzy. Wiem jak się odbywa zarządzanie w tym mieście, jest to zarządzanie jednoosobowe, arbitralne. Za to, co tutaj się stało, jest odpowiedzialny pan prezydent Bruski. Należało przeprowadzić dyskusję, poważną dyskusję na etapie przedstawiania koncepcji, i to wielu koncepcji. Nie jednej - to głos Pauliny Wenderlich, w happeningu, który de facto zorganizowała bydgoska cześć partii „Zieloni”.
Przypomnijmy, że „Zielonym” chodzi o to, by spróbować, mówiąc wprost, zazielenić Stary Rynek.
- Zieleni musi być zdecydowanie więcej - mówi Aleksandra Malich z partii Zieloni. - Proponujemy donice z kwiatami, mobilne, które można byłoby przestawiać, w razie potrzeby. Można także przesadzać nieco większe drzewa z donic, z rynku, do miasta. Miasto też by się zazieleniło, nie tylko rynek by zyskał, ale cała Bydgoszcz. Chodzi nam o to, żebyśmy mogli spokojnie, na pięknym, zielonym Starym Rynku odpoczywać, coś zjeść i nie palić się przy tym na szarej, betonowej płycie. Zielone zawsze jest bardziej pozytywne, niż szare.