Włocławek już tego lata będzie miał rowery miejskie. Toruń też, po rocznej przerwie
We Włocławku coraz bliżej do roweru miejskiego. W środę (10.07)zgłosił się operator, który - jak pokazała wstępna analiza - spełnia warunki przetargu, ogłoszonego przez ratusz. To firma Orange, której oferta wpłynęła dosłownie kilka minut przed zamknięciem przyjmowania zgłoszeń.
- Wykonawca, czyli operator usługi, miał obowiązek w pierwotnej umowie utrzymania 50 fabrycznie nowych rowerów przez całość trwania umowy. W obecnej umowie złagodziliśmy nieco ten zapis. Operator będzie musiał utrzymać te 50 rowerów przed całość trwania umowy, natomiast nie będą już musiały, powyżej pewnej ilości, być fabrycznie nowe, natomiast wymagamy, aby były sprawne technicznie - mówi Paweł Żyżelewicz, dyrektor Wydziału Dróg i Transportu Zbiorowego.
Kolejna zmiana warunków umowy dotyczy rozliczeń. Obecnie pieniądze za wypożyczenie roweru trafią do operatora sieci. Według pierwotnych warunków, miało zabierać je miasto. Kwoty te, jak prognozuje włocławski ratusz, będą niewielkie, bo pierwsza godzina użycia roweru jest darmowa, zaś każda kolejna kosztuje złotówkę.
Przypomnijmy, włocławski rower miejski to na razie pilotażowa wersja ostatecznego programu. Przewiduje ona utworzenie jedynie sześciu stacji, w których dostępnych będzie łącznie 50 rowerów. Termin rozpoczęcia realizacji usługi- nie dłużej niż do 20 lipca 2019 roku.
Tymczasem w Toruniu, od 31 lipca po rocznej przerwie powróci Toruński Rower Miejski - potwierdził na niedawnej konferencji dyrektor w firmie BikeU Marcin Jeż. Na początku będzie 40 stacji z 400 jednośladami. W ofercie znajdzie się też 10 rowerów elektrycznych. Za pierwsze 20 minut się nie płaci. Więcej w materiale Michała Zaręby.