Sprawca tego czynu złamał wszelkie reguły - finał sprawy o molestowanie ministranta
Spór o artykuł 430 kodeksu cywilnego. W bydgoskim Sądzie Okręgowym dobiega końca sprawa molestowanego przed laty ministranta. 28 - latek żąda od Zakonu Braci Mniejszych w Pakości, 3 milionów złotych odszkodowania.
Zdaniem adwokata Piotra Kubickiego, zakon ponosi odpowiedzialność za czyny swojego byłego już podwładnego, któremu powierzono, m.in. funkcję katechety:
- Czy do popełnienia tego przestępstwa w ogóle doszłoby, gdyby ta osoba nie pełniła funkcji osoby duchownej? Bezpośredni przełożony pozwanego zakonnika decyduje o tym, któremu z braci powierzyć określone zadania. Wskazać należy, że istnieje możliwość przyjęcia stanu wyrządzenia szkody przy wykonywaniu powierzonej czynności, również wówczas, gdy wprawdzie podwładny pozwany działał w interesie osobistym, ale wykonanie czynności służbowej, umożliwiło mu wyrządzenie szkody...
Innego zdania był mecenas Krzysztof Wyrwa, który zwrócił uwagę na nieścisłości w zeznaniach ofiary, a także na fakt, że duchowny nie działał w imieniu żadnej instytucji:
- Sprawca tego czynu złamał wszystkie reguły, wszelkie zakazy i dopuścił się przestępstwa z zamiarem bezpośrednim, a znamiona tej przedmiotowej strony w żaden sposób nie dotyczą pełnionej przez niego posługi, a wręcz przeciwnie. Duchowny łamie szereg bezwzględnie obowiązujących norm prawnych zawartych w kodeksie kanonicznym i wypełnia wyłącznie znamiona przestępstwa pedofilii...
Wyrok zostanie ogłoszony 15 lipca. Ksiądz Krzysztof P., znany jako ojciec Seweryn, odbywa już za swe czyny karę 4 i pół roku więzienia.